Kolczyki i tatuaże mogły szokować jakieś 20 lat temu. Obecnie uwagę zwraca trend zwany „body modification” czyli modyfikacje ciała. Rozszczepienie końcówki języka, barwienie gałek ocznych czy skaryfikacje (wymyślne blizny na życzenie) do niedawna wydawały się granicą, którą trudno będzie przekraczać kolejnym śmiałkom. Ludzka wyobraźnia nie uznaje jednak granic, czego dowodem kolejna moda. Tym razem chodzi o usuwanie muszli ucha, czyli środkowej części małżowiny.
Kolejne etapy oraz efekt takiego zabiegu prezentuje na swojej stronie internetowej oraz na Instagramie Chai Maibert, nazywający siebie samego „body modification artist”. Mężczyzna chirurgicznie wycina muszlę ucha, a jego umiejętności są na tyle cenione, że klientów zdobywa na całym świecie. Najnowszym obiektem modyfikacji stał się mężczyzna, który do szwedzkiej kliniki przyleciał aż z Australii.
– Żeby była jasność – ta modyfikacja nie powoduje, że tracisz słuch – zaznaczał Maibert. – Może wpłynąć na twoją zdolność orientowania się, z którego kierunku napływa dźwięk, ale tylko przez pierwszy tydzień lub dwa, zanim nie przyzwyczaić się do swoich nowych uszu. Za to słyszenie dźwięków z tyłu ulega poprawie – podkreślał.
Czytaj też:
Proces modyfikacji ciała rozpoczął w wieku 11 lat. Teraz 22-latek jest nie do poznania
Modyfikacje ciała dokonane przez Chaia Maiberta w klinice CALM