Poniedziałkowe (25 marca) ataki Izraela na Palestynę to odpowiedź na rakietę wystrzeloną z terytorium autonomii w stronę Izraela. Pocisk trafił w dom koło Tel Awiwu, raniąc siedem osób. Po otrzymaniu informacji o tym zdarzeniu, swoją wizytę w Stanach Zjednoczonych postanowił przerwać premier Benjamin Netanjahu. Do godziny 21 czasu polskiego nie wrócił jednak do kraju, tłumacząc to względami bezpieczeństwa i trwającą wymianą ognia.
W rewanżu za zniszczenie izraelskiego domu, tamtejsze wojsko odpowiedziało zdecydowanymi atakami na cele zidentyfikowane jako budynki palestyńskiego Hamasu. Armia przekazała w swoich komunikatach, że zniszczone zostały między innymi kwatery wywiadu Hamasu oraz biuro jej lidera. Trafiono także w ośrodki szkoleniowe. Początkowo nie było konkretnych komunikatów o ofiarach śmiertelnych. Wiadomo na pewno, że co najmniej pięciu Palestyńczyków osób zostało rannych.
W ostatnich godzinach ze Strefy Gazy w stronę Izraela wystrzelone zostały kolejne rakiety. Jedna z nich miała trafić w dom w mieście Sderot. Izraelskie media donoszą też o strzałach z Zachodniego Brzegu, na skutek których miał zostać ranny 7-letni chłopiec z Izraela.
Około godziny 21 czasu polskiego Hamas podał informację o osiągnięciu porozumienia w sprawie zawieszenia broni z Izraelem.
Czytaj też:
Trump podpisał dekret uznający suwerenność Izraela nad Wzgórzami Golan. Jest reakcja Syrii