Z informacji RMF FM wynika, że Adam Bodnar złożył wniosek do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez Jacka Międlara. We wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich podkreślono, że chodzi o dwa przestępstwa: nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych i wyznaniowych oraz publiczne pochwalanie zamachu. Zdaniem Adama Bodnara „celem nagrania, które zamieścił w sieci Jacek Międlar jest wywołanie uczucia nienawiści oraz braku akceptacji wobec osób utożsamionych z inną rasą”. Ponadto, według RPO „analiza wypowiedzi byłego księdza nie pozostawia żadnych złudzeń, że próbuje on usprawiedliwić działania zamachowca z Christchurch”. Bodnar przytoczył pytania Międlara o to, czy „sprawca zamachu miał prawo tak postąpić, gdy zobaczył dokąd zmierza ten rzekomo cywilizowany świat”, a także jego wypowiedzi dotyczące „białej Europy” oaz „konieczności stanięcia w obronie białej rasy”. Jak podaje RMF FM, w takich przypadkach prokuratura musi wszcząć śledztwo z urzędu.
Bulwersujące nagranie w sieci
To nie koniec problemów byłego księdza. Po tym jak Międlar wrzucił do sieci film, na którym odczytuje fragmenty manifestu zamachowca, jego wypowiedzi zostaną także przeanalizowane przez biegłego, który ma stwierdzić, czy słowa wypowiedziane przez byłego duchownego można uznać za nawoływanie do nienawiści. Ponadto, policjanci z Wrocławia zwrócili się do serwisu YouTube z wnioskiem o usunięcie nagrania. Film nie jest już dostępny w całości w internecie, ale jego fragmenty wciąż można odtwarzać za pośrednictwem portali społecznościowych. Jacek Międlar stwierdził, że w opublikowanym nagraniu, nie pochwalał zamachu.
Atak na meczety
Do ataków na meczety w Nowej Zelandii doszło 15 marca podczas modlitw. Jako pierwsza zaatakowała została świątynia w Christchurch, później nowozelandzka policja potwierdziła także atak na meczet w Linwood. Według świadków pierwszej strzelaniny, ubrany na czarno sprawca uzbrojony był w broń maszynową i miał na głowie hełm. Zaczął strzelać do modlących się ludzi. Ci, którzy uciekli, opowiadali, że strzelał przez 10 do 15 minut. Szef nowozelandzkiej policji Mike Bush poinformował media o znalezieniu zaimprowizowanych ładunków wybuchowych, przytwierdzonych do pojazdów. Miała to być dalsza część ataku terrorystycznego. – To pokazuje powagę sytuacji – podkreślał. Służby wielokrotnie prosiły też, aby nie publikować ani nie podawać dalej w mediach społecznościowych nagrania z ataku, które trafiło do sieci.
Czytaj też:
Zamachowiec z Nowej Zelandii miał finansowe powiązania z austriacką skrajną prawicą