– Nie takich kozaków polska policja łapała. Siedem tysięcy osób jest poszukiwanych przez policję. Marek Falenta zostanie doprowadzony do więzienia, tak samo jak inni groźni przestępcy – zapowiadał w programie „Graffiti” w Polsat News szef MSWiA Joachim Brudziński. Polityk zapewnił, że policja naprawdę szuka Falenty i „robi to dobrze”.
Biznesmen skazany w związku z tzw. aferą podsłuchową ma odbyć karę 2,5 roku pozbawienia wolności, jednak nie stawił się do zakładu karnego w wyznaczonym terminie i nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa. Po krytycznych artykułach w mediach, swoje zainteresowanie poszukiwaniami ogłosił w mediach właściciel biura detektywistycznego Krzysztof Rutkowski.
Minister Brudziński nie jest zachwycony deklaracją rozpoczęcia poszukiwań przez popularnego detektywa bez licencji. – Jeśli detektyw Rutkowski ruszył do akcji, to może rozwiążmy policję, a ja się natychmiast podaję do dymisji – komentował. – Ja nie prowadzę zakładu fryzjerskiego, nie odpowiadam za wizerunek pana Rutkowskiego, czy jego działania PR-owe. Jest w tym świetny, nie ukrywam tego, tylko naprawdę szkoda telewidzów i mojego czasu, by rozmawiać o Rutkowskim, niech się tym ekscytują tabloidy – mówił minister.
Czytaj też:
Falenta poszukiwany listem gończym. Rutkowski wkracza do akcjiCzytaj też:
Krzysztof Rutkowski stracił prawo jazdy. „Spieszyłem się, bo była to sprawa alarmowa”