Katowicka „Wyborcza” podaje, że mieszkająca w Rudzie Śląskiej Iwona pracowała w firmie logistycznej. Tydzień temu miała nocną zmianę, podczas której zaczęła uskarżać się na ból uda i stopy. Następnego dnia postanowiła pojechać do Szpitala Miejskiego. Tam na izbie przyjęć wyjaśniła lekarzom, dlaczego przyjechała i przyznała, że leczy się na rozległe zapalenie stawów oraz cierpi na cukrzycę.
Lekarka „chwyciła się za głowę”
Lekarze zlecili badania krwi i moczu oraz prześwietlenie stopy. Później przeanalizowali wyniki i stwierdzili, że pacjentka nie będzie hospitalizowana. „Inne określone zakażenie skóry i tkanki podskórnej. Zastarzała rana stopy prawej. Stan zapalny tkanek miękkich stopy okolic stawu skokowego. Cukrzyca” – tak napisali w rozpoznaniu, przypisując 47-latce antybiotyki i leki przeciwzakrzepowe, zalecając również kontrolę w poradni chirurgicznej. Iwona wróciła do domu, gdzie jej stan gwałtownie się pogorszył.
W poniedziałek kobieta uskarżała się na silny ból, wiec jej siostra postanowiła wezwać pogotowie, ponieważ Iwona nie mogła poruszać się o własnych siłach. Dyspozytorka odmówiła jednak wysłania karetki twierdząc, że konieczne jest skierowanie od lekarza rodzinnego. Siostra chorej zamówiła więc wizytę domową, a lekarka pojawiła się dopiero około godziny 17. – Jak zobaczyła jej nogę, to chwyciła się za głowę i od razu zadzwoniła po pogotowie. Zaleciła natychmiastowy transport do szpitala – powiedziała siostra 47-latki. Lekarka miała też stwierdzić, że personel placówki już w sobotę powinien rozpocząć leczenie kobiety.
Zapadła w śpiączkę
Kobieta została przetransportowana do tego samego szpitala, w którym w sobotę odmówiono jej przyjęcia. Tam lekarze stwierdzili postępującą sepsę oraz zakrzepicę żylną z ropowicą. Stan pacjentki zaczął się pogarszać, a następnego dnia lekarze podjęli decyzję o amputacji nogi na wysokości uda, co miało być jedynym ratunkiem dla 47-latki. Po operacji Iwona zapadła w śpiączkę, wykryto u niej również niewydolność nerek. Rodzina kobiety zamierza złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez lekarzy, którzy przyjmowali 47-latkę w sobotę.
Co na to szpital? Oświadczenie rzecznika prasowego placówki opublikował Onet. „W związku z pojawiającymi się doniesieniami medialnymi Zarząd Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej podjął czynności wyjaśniające w celu określenia poprawności oceny stanu klinicznego pacjentki w dniu 6 kwietnia 2019 roku podczas jej pobytu w Izbie Przyjęć naszego Szpitala w Goduli przy ulicy Wincentego Lipa 2. Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań celem wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy” – przekazał Arkadiusz Loska.
Czytaj też:
Śmierć pacjenta w szpitalu w Sosnowcu. Jest reakcja NFZ i ministerstwa