„Z Pawłem Wojtunikiem – jako ojcowie dzieci w wieku szkolnym – wspieramy protestujących nauczycieli pod MEN”– napisał Tomasz Siemoniak na Twitterze, dorzucając zdjęcie z wtorkowej manifestacji pracowników oświaty w Warszawie. Wpis byłego szefa MON najwyraźniej nie spodobał się osobie prowadzącej konto serwisu PolskieRadio24.pl. „Wy zawsze żeście łamali prawo. Dlatego wspieracie tych, co prawo uczniów łamią. Dziady kalwaryjskie” – brzmiał komentarz opublikowany przez oficjalny profil portalu. Później pojawił się jeszcze jeden komentarz o treści „dziady dziady pluskwy”. Podobnie jak pierwszy wpis, został szybko usunięty.
W sieci nic nie ginie, a screeny z komentarzami zostały udostępnione przez innych użytkowników Twittera. Do wspomnianych wpisów odniósł się także sam Siemoniak. „Przynajmniej widać, gdzie PiS zatrudnia na etatach swoich trolli” – napisał były polityk PO. „Temu trollowi PiS najwyraźniej Polskie Radio mało płaci, skoro stać go tylko na »dziady dziady pluskwy«” – stwierdził w innym miejscu.
Manifestacja nauczycieli
We wtorek 23 kwietnia przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej odbyła się manifestacja, w której wzięli udział nauczyciele z całego kraju. – To, że dzisiaj przyszło nas tyle osób, to że tak licznie protestujemy, jest dla nas niezwykle ważne. Bo to pokazuje, że nauczyciele nie chcą polityki. Chcą dobrej szkoły – mówił Sławomir Broniarz.
Prezes ZNP mówił również o tym, że protestujący chcą „warunków materialnych i organizacyjnych do godziwego funkcjonowania jako nauczyciele i pracownicy niebędący nauczycielami”. – Nie damy sobie wmówić, że to robione na czyjeś życzenie, zlecenie czy w porozumieniu tym czy innym działaczem partyjnym. To nasz nauczycielski protest, nasz protest – dodał. – Dzisiaj niczego nie kończymy. Dzisiaj w dalszym ciągu jesteśmy w fazie strajku o godność zawodu nauczyciela, pracownika oświaty- podkreślił Broniarz cytowany przez 300polityka.pl.
Broniarz wspomniał również o tym, że pracownicy oświaty nie mogą protestować w innych sprawach, „aniżeli sprawy pracownicze, pracy i płacy”. – Taki też jest kontekst naszego protestu. Ale od wielu miesięcy mówimy, że polska szkoła musi się zmienić i musimy postawić na nauczycieli jako tych, którzy mając kwalifikacje, ambicje, własny honor zawodowy, chcą tylko jednego. Godziwego wynagrodzenia – dodał.
Czytaj też:
Dzień protestów w Warszawie. Na ulice wyjdą nauczyciele, rodzice, Ormianie i „tajemniczy przemarsz”