Korespondencja z Brukseli
Europa nie może ignorować amerykańskiej krucjaty przeciwko chińskiemu koncernowi Huawei. Prezydent Donald Trump wydał zakaz udziału tej firmy w tworzeniu nowoczesnych sieci 5G, powołując się na zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. Akcja, uważana za część ostrej wojny handlowej Stanów Zjednoczonych z Chinami będzie mieć także swoje konsekwencje w Europie. Nastawienie Komisji Europejskiej do sprawy, elektryzującej opinię publiczną już od kilku miesięcy zaczyna się zmieniać. Dwa niezależne źródła z Komisji, jedno związane z inwestycjami i konkurencyjnością a drugie zajmujące się zwalczaniem dezinformacji w sieci przyznają, że UE nie może ignorować amerykańskich posunięć.
Nie chodzi tylko o kolizję z USA, które mogą wywołać kroki odwetowe Białego Domu, ale także o rosnące w Brukseli zrozumienie, że oddawanie Chińczykom kontroli nad kluczowymi gałęziami infrastruktury cyfrowej UE może być bardzo niebezpieczne. Unia mocno prze w kierunku cyfryzacji i nawiązania równorzędnej konkurencji z koncernami internetowymi z USA i Azji. Ignorowanie problemu, który wywołał już ostre reakcje Stanów Zjednoczonych może uniemożliwić realizację tych ambicji.
Z tego, co słychać w Komisji, decyzja o równie ostrych krokach jak amerykańskie na razie nie zapadła. Jeden z powodów jest taki, że obecna Komisja praktycznie pakuje już manatki w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Drugi powód jest taki, że UE z zasady nie przepada za zbyt restrykcyjnymi krokami, szczególnie, gdy w grę wchodzą delikatne relacje z Chinami, gdzie europejskie firmy zainwestował miliardy euro. Trzeba bowiem pamiętać, że Amerykanie postępują z Huawei wyjątkowo ostro. Poza dekretem Trumpa doszło wcześniej do aresztowania córki założyciela Huawei a jednocześnie dyrektora finansowego koncernu, która oczekuje w Kanadzie na ekstradycję do USA. Także w Polsce aresztowano pod zarzutem szpiegostwa jednego z dyrektorów oddziału Huawei w Warszawie.
Czytaj też:
USA wprowadzają nowe przepisy. Huawei na czarnej liście
O zagrożeniu, stwarzanym przez Huawei dla bezpieczeństwa mówiły także służby brytyjskie. Jednak niedawno po burzliwej dyskusji w łonie rządu Jej Królewskiej Mości Huawei dopuszczono do przetargów na sieci 5G. Po tej decyzji Londyn odwiedził szef koncernu, Liang Hua, proponując zawarcie paktu, w którym jego firma zobowiązywałaby się do niestosowania szpiegowskich metod. Oskarżenia pod adresem Huawei biorą się m.in. stąd, że chińskie koncerny telekomunikacyjne ściśle współpracują ze służbami tego kraju. Są też podejrzenia, że w wielu przypadkach były także przez te służby zakładane a potem wykorzystywane m.in. do szpiegostwa przemysłowego na masową skalę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.