– Jeśli siły w Unii Europejskiej nie będą zrównoważone, jeśli Fort Trump nie zmaterializuje się, a bezpieczeństwo energetyczne nie zostanie wzmocnione, otworzymy drogę do sojuszu kontynentalnego, w którym Europa Środkowa i Wschodnia zostanie podporządkowana rosyjskiemu planowi gry – przestrzega Edmund Janniger na łamach poczytnego Newsmax'a.
W tym kontekście, musimy pamiętać o roli Rosji we wspieraniu takich niegodziwych reżimów jak Iran, Syria, Wenezuela, Kuba, Chiny i Korea Północna.
– Już cztery lata temu minister Macierewicz wygłosił przemówienie na Uniwersytecie Rutgers o potrzebie sojuszu Europy Środkowo-Wschodniej ze Stanami Zjednoczonymi jako podstawy stabilizacji całej Europy, gwarantującej bezpieczeństwo przed rosnącym imperializmem rosyjskim z silną postawą odstraszania – przypomina Janniger.
Nie ma wątpliwości, że Polska i USA są połączone podobnymi wartościami. Źródła ich zostały trafnie wskazane w przemówieniu Prezydenta Donalda Trumpa w lipcu 2017 r. na Placu Krasińskich.
Co więcej, podejście Rosji do wyjaśnienia Katastrofy Smoleńskiej, zasadniczo jest tak symptomatyczne jak okupacja tejże Rosji terenów Ukrainy i Gruzji.
I chociaż kraje Europy Środkowej i Wschodniej zyskały zdolność do planowania własnego losu, w szczególności Polska jako bastion przeciwko imperium zła – Rosji, to wciąż istnieje wiele zagrożeń.
Coraz częściej europejskie "korytarze mówią" już nie tylko o europejskiej armii, ale również o stworzeniu wspólnotowego wywiadu i kontrwywiadu.
Wróćmy do listopada ubiegłego roku. Szefowie resortów obrony 25 państw członkowskich UE uzgodnili wówczas utworzenie ośrodka edukacyjnego w zakresie wywiadu, jako pierwszego kroku do powstania służb wywiadowczych państw UE. Projektu nie poparły jedynie Dania, Malta i Wielka Brytania.
Do niedawna rozszerzenie współpracy wywiadowczej w UE blokowali Brytyjczycy, którzy postrzegali ją jak zbędną konkurencję dla sojuszu wywiadowczego Five Eyes, w skład którego wchodzą Stany Zjednoczone.
Co ciekawe, to Grecja ma odgrywać główną rolę w powyższym projekcie. A dokładniej, ma być liderem tego procesu we współpracy z Cyprem. A przecież nie jest tajemnicą, że to te dwa kraje UE utrzymują najlepsze stosunki z Moskwą.
Rozmyciem problemu bezpieczeństwa europejskiego jest także snucie wizji o już wspomnianej już europejskiej armii z wyłączeniem USA.
Z kolei emanacją dobrej współpracy Polski i USA w zakresie dotyczacej wojskowości i budowy tytułowego fortu jest wypowiedź jednego z kluczowych amerykańskich wojskowych.
Dowódca operacji morskich US Navy, adm. John Richardson powiedział, że system obrony rakietowej, którego elementem będzie baza w Redzikowie, może posłużyć do obrony przed ewentualnym atakiem Rosji.
To całkowity przełom. Do tej pory stanowisko Waszyngtonu było jednoznaczne. Baza w Redzikowie miała być tylko odpowiedzią na zagrożenie ze strony Iranu i Korei Północnej.