Badania nie pozostawiają złudzeń – poziom wiedzy ekonomicznej Polaków jest bardzo niski. Według ankiety OECD przeprowadzonej wśród 51 tys. osób w wieku 18-79 lat w krajach członkowskich, Polska zajmuje ostatnie, 30. miejsce pod względem rozumienia mechanizmów finansowych. Przebadani Polacy zdobyli 11,6 pkt (na 21 możliwych), czyli o jedną czwartą mniej niż np. Francuzi czy Finowie. Według raportu Maison&Partners, 54 proc. z nas nie wie, co to jest debet, a 74 proc. nie potrafi wskazać, czym jest upadłość konsumencka.
Trudno się dziwić takiemu stanowi rzeczy, skoro polscy uczniowie opuszczają szkoły podstawowe świetnie wyuczeni i przeegzaminowani z fizjologii bezkręgowców i właściwości chemicznych pierwiastków, nie wiedząc nic o tym, jak naliczane jest oprocentowanie kredytów czy depozytów.
- Edukacja ekonomiczna w polskich szkołach prawie nie istnieje, a po planowanej reformie podstawy programowej w zakresie wiedzy o społeczeństwie będzie jej jeszcze mniej. Trudno się dziwić, że dorośli, wykształceni ludzie padają później ofiarą piramid finansowych albo ze zdziwieniem obserwują rosnące raty kredytów, kiedy bank centralny podnosi stopy procentowe – mówi Tomasz Wróblewski, partner zarządzający firmy Grant Thornton, inicjator i współorganizator konkursu.
Właśnie dlatego, wspólnie z dyrekcją i nauczycielami Społecznej Szkoły Podstawowej i Gimnazjum „Dębinka” oraz gronem życzliwych ekonomistów na czele z prof. Kamilą Wilczyńską i prof. Waldemarem Frąckowiakiem stworzyli konkurs wiedzy ekonomicznej dzieci szkół podstawowych „Ekonomiczny Klucz do Przyszłości”.
Finał odbył się w Poznaniu. Zakwalifikowało się do niego 76 uczniów (z 237 dzieci biorących udział w etapie międzyszkolnym) reprezentujących 14 szkół. W części teoretycznej uczniowie mieli do rozwiązania test 25 pytań, które również wielu dorosłym mogłyby przysporzyć sporo problemów. Byli pytani np. o państwa należące do strefy euro czy o maksymalną wysokość relacji długu publicznego do PKB wynikającą z Konstytucji RP. Uczestnicy konkursu musieli też wiedzieć, czym jest indeks WIG20 czy zidentyfikować najkorzystniejszą ofertę w zakresie lokat i kredytów na bazie zestawienia ofert kilku banków.
- To dla nas bardzo ważny konkurs, ekonomia jest dziedziną, z którą wszyscy stykamy się niemal codziennie, nie tylko jako ludzie dorośli, kiedy podejmujemy decyzję o zatrudnieniu (a więc zarabianiu), inwestowaniu, oszczędzaniu bądź zaciąganiu kredytów. Dzieci są także świadkami tej codzienności. Wspólnie z rodzicami robią zakupy, otrzymują kieszonkowe, są świadkami rozmów o różnych wydatkach. Uświadamianie skąd bierze się pieniądz, a przede wszystkim – jak nim dysponować, powinniśmy uczyć jak najwcześniej – tłumaczy Beata Łuczak-Wencel, dyrektor Społecznej Szkoły Podstawowej i Gimnazjum „Dębinka”, współorganizator konkursu.
W drugiej części – praktycznej – uczestnicy w parach mieli za zadanie wcielenia się w rolę nauczycieli, którzy uczniom klasy pierwszej szkoły podstawowej wyjaśniają, czym jest popyt i podaż. Zadanie wymagało od uczestników, nie tylko wiedzy merytorycznej, ale też używania prostego i zarazem precyzyjnego języka, a ponadto zmuszało ich do pracy zespołowej. W rolę niesfornych pierwszoklasistów wcielili się członkowie komisji konkursowej – przedstawiciele m.in. Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu czy Narodowego Banku Polskiego oddział Okręgowy w Poznaniu.
- Uczestnicy mieli godzinę na przygotowanie 10-minutowej prezentacji w formie lekcji. Pomysłowości uczestnikom nie zabrakło. Jedna z par uczestników weszła na swoją prezentację… bez butów i w taki oryginalny sposób podeszli do zobrazowania popytu z ich strony na obuwie – relacjonuje Tomasz Wróblewski.
Jurorzy ostatecznie przyznali trzy tytuły laureata Konkursu:
1. miejsce – Stanisław Mazurkiewicz (15 lat)
2. miejsce – Cezary Wieszczeczyński (14 lat)
3. miejsce – Mateusz Niemira (14 lat)
- Ekonomią zainteresowałem się w piątej klasie na zajęciach Ekonomicznego Uniwersytetu Dziecięcego, prowadzonych na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, gdzie pracuje moja mama. Tam okazało się, że z ekonomią spotykamy się na każdym kroku i to zachęciło mnie do szukania informacji i czytania. Myślę, że jest to wiedza, która ułatwia zrozumienie otaczającego nas świata – mówi Stanisław Mazurkiewicz. Zwycięzca zdobył 48 pkt na 50 możliwych, a wejście do najlepszej „dziesiątki” wymagało zdobycia 40 pkt. To obrazuje, jak obszerną wiedzą musieli wykazać się laureaci.
- Poziom, jaki reprezentują uczniowie, nie przestaje mnie co roku zaskakiwać. Cieszę się, ze będziemy gościli ósemkę najlepszych uczestników konkursu na warsztatach dotyczących pracy w zespole. W tych młodych ludziach jest tyle energii i pomysłowości, że zapowiada się dla nas niezapomniany dzień – mówi partner zarządzający Grant Thornton.
Zwycięzcy otrzymali srebrne monety ufundowane przez NBP wydane z okazji 100-lecia wybuchu Powstania Wielkopolskiego, a także inne nagrody rzeczowe ufundowane przez Grant Thornton i autorów programu „Mały Ekonomista”. Szkoły biorące udział w konkursie – dzięki Wydawnictwu Publicat i Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego – otrzymały dodatkowo książki o tematyce ekonomicznej, aby wzbogaciły ich czytelnie.
- Cieszę się, że czwarta edycja konkursu zakończyła się sukcesem. Ekonomia nie jest przedmiotem szkolnym, tym bardziej jesteśmy dumni, że zainteresowaliśmy tak dużą grupę młodzieży. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc ze współorganizatorami i naszymi partnerami podejmujemy już rozmowy o rozwoju konkursu w kolejnych latach – mówi Beata Łuczak-Wencel.
„Wprost” był patronem medialnym konkursu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.