Jean-Claude Juncker nie szczędził niemieckim czytelnikom pochwał pod adresem ich kanclerz, Angeli Merkel. Uważa, że podejmując trudną decyzję o otwarciu granic dla około miliona uchodźców z Syrii, uratowała przed upadkiem Austrię i Węgry, które nie poradziłyby sobie z taką ilością imigrantów. – Historia pokaże, że miała rację – przekonywał na łamach „Bilda”.
Jednocześnie odchodzący szef Komisji Europejskiej podkreślał, że sama kanclerz i jej decyzje nie miały wpływu na podzielenie czy scalenie Unii Europejskiej, gdyż żadna pojedyncza osoba nie ma takiej mocy. – Jeżeli chcesz cokolwiek osiągnąć w Europie, nieustannie potrzebujesz pewnych sojuszników – zwracał uwagę. Przypomniał też, że Merkel nie działa sama, ale „jako liderka prowadząca wielu mądrych ludzi”.
Znacznie gorszą ocenę unijny polityk wystawił premierowi Węgier. – Gdyby wszyscy działali tak samolubnie i narodowo jak Orban, to nie byłoby już UE. Duża większość chce jednak UE. Dlatego Orban nie zwycięży – przekonywał.
Juncker wyjaśnia, dlaczego przytula i całuje innych polityków
W trakcie swojego wywiadu, Juncker odsłonił też kulisy negocjacji z prezydentem Stanów Zjednoczonych, Donaldem Trumpem. Przyznał, że przeciągnął go na swoją stronę obietnicą zwiększenia importu amerykańskiego gazu oraz soi warzywnej. – W rezultacie pocałował mnie w Gabinecie Owalnym – pochwalił się polityk. Dopytywany przez dziennikarza, odparł, że zwyczaj częstego całowania i przytulania to efekt dorastania w południowej części Luksemburga, wśród dużej liczby Włochów.
Czytaj też:
Miał być brexit, wyszedł Therexit. Jak doszło do politycznej porażki May?