Sami jednak doświadczyliście wszelkiej maści moralizatorzy trudów kampanii i realizmu rodzimej polityki, dostając np. w wyborach na Prezydenta Warszawy niespełna 3% głosów - Jan Śpiewak, poniżej 2% Rozenek (SLD) ze Stefaniakiem (PSL), przy jednoczesnym braku politycznej odwagi do startu Roberta Biedronia i Adriana Zandberga.
Powiecie, że partyjny oligopol, że zabetonowana scena polityczna, że partie mają pieniądze etc., etc. To wszystko prawda, ale właśnie dlatego, że to prawda, tak łatwo jest teoretyzować na temat PiS i porażki KE w oderwaniu od pragmatycznych realiów i propozycji. Propozycji tych prawdziwie realnych, które można przedstawić Polakom jako alternatywę dla PiS, a które nie będą irracjonalnym rozdawnictwem. Które będą wstanie skutecznie trafić do wyobraźni wyborców i poruszyć ok 20-25% Polaków, którzy do wyborów nie poszli, a którzy w każdej demokracji powinni stanowić o frekwencji na poziomie 65-70%.
Nie może być mowy o pogardzie dla jakichkolwiek wyborców, a już w szczególności do wyborców PiS. Polacy głosują na PiS, bo PiS prowadzi z nimi dialog, bo ich słucha i spełnia ich oczekiwania, bo przed PiS mało kto poświęcał im tyle atencji. To wszystko prawda, ale prawdą jest też i to, że PiS kupił ich za pieniądze naszych dzieci, że PiS złamał zasady demokratycznej gry, upolityczniając prokuraturę, sądy i Trybunał Konstytucyjny, że wydaje miliardy złotych na goebbelsowską propagandę, która poniża i hańbi politycznych przeciwników i urąga jakimkolwiek standardom dziennikarstwa. O sojuszu z Kościołem nie wspominając, bo widoczny jest „gołym okiem” dla każdego choć raz będącego w powiatowym kościele. Ale jak to zmienić?!
Przykłady Węgier i Turcji pokazały, że przekucie w czyny tez z moralitetów o których prawicie, prowadzą do porażki całkowitej. Węgrzy zrozumieli to za późno, Turcy w Stambule zjednoczyli się wszyscy przeciwko kandydatowi Erdogana i wygrali (inna sprawa, że autokrata Erdogan, unieważnił ich zwycięstwo). Dlatego my w Polsce mamy już tylko jedną szansę aby zatrzymać oligarchiczno-autokratyczny marsz Kaczyńskiego i jego ludzi po de facto władzę całkowitą. I w tym sensie irytują mnie teoretyczno-kontestatorskie wywody pożytecznych politycznych idiotów, które są w iluś tam płaszczyznach trafne, ale które w żaden, podkreślam żaden sposób nie przekładają się na realno-pragmatyczną receptę zwycięstwa sił demokratycznych nad uwielbiających ręczne sterowanie instytucjami państwa politykami PiS. Ponieważ wybory parlamentarne są już za chwilę, a wakacje sprawiają, że ta chwila nadejdzie jeszcze szybciej niż nam się wydaje, nie mamy dzisiaj czasu na wymyślanie realnie niemożliwego. Rozumiem Żakowskiego, Zandberga, Jażdżewskiego czy Biedronia, ale Wy zrozumcie sytuację i miejsce w którym się znaleźliśmy. Gdyby Wiosna zdobyła 12-15% głosów powiedziałabym, że powstał realnie silny obóz polityczny, który będzie wspaniałym partnerem dla KE i który będzie „pilnował” zmian na które PO nie miało odwagi (związki partnerskie, likwidacja energetyki opartej na węglu i postawienie na OZE, realny rozdział Kościoła od państwa, uproszczenie systemu podatkowego), ale Wiosna zdobyła ledwie 6% i nawet mając optymizm Biedronia, Śmieszka i Scheuring-Wielgus, trudno oczekiwać, że podwoi swój wynik w wyborach znacznie trudniejszych niż te do Parlamentu Europejskiego. Mamy tylko jedną szansę aby zatrzymać PiS. Jesień. Musimy rozmawiać z Polakami, tak jak czynił do Bartosz Arłukowicz odwiedzając podczas kampanii dziesiątki tysięcy swoich wyborców. Takich Arłukowiczów musi być kilkudziesięciu. Dlatego krytykujcie, proponujcie, burzcie stereotypy, ale nie zapominajcie o tym, co jest realne i wykonalne, a co jest polityczną mrzonką i wołaniem na puszczy.
Nie widzę dzisiaj innej realnej możliwości zwycięstwa niż konsolidacja wszystkich po stronie opozycji, tej parlamentarnej i tej pozaparlamentarnej. Wszystkich! Rozumiem głos duszy i serca, ale polityka w kluczowym momencie nie może abstrahować od rozumu i metody D'Hondta. Nie odnalazłem żadnego przykładu analogicznego do tego, który mamy w politycznej Polsce dzisiaj, który dałby zwycięstwo podzielonej opozycji.