Zmiany zostały zaakceptowane w minionym miesiącu przez Konferencję Episkopatu Włoch. Modlitwa w zmienionej wersji ma zostać opublikowana w trzecim wydaniu Mszału rzymskiego, najważniejszej księgi liturgicznej w Kościele katolickim. W nowej wersji modlitwy „Ojcze nasz” fragment „Nie wódź nas na pokuszenie” ma zostać zastąpiony słowami: „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie”. O tym, czy zmienić wersję w danym języku, zdecydują poszczególne episkopaty.
O potrzebie wprowadzeniu zmian w modlitwie papież mówił wielokrotnie, m.in. w maju tego roku. Franciszek tłumaczył wówczas, że są trudności z przekładem oryginalnego greckiego wyrażenia. Stwierdził, że wszystkie współczesne tłumaczenia są „nieco kulawe”. Według papieża, bez względu na to, jak rozumie się tekst, wykluczyć należy to, aby to Bóg był „protagonistą pokus stających na drodze człowieka”. – To tak, jakby Bóg czaił się, by zastawić na swoje dzieci pułapki i sidła. Taka interpretacja sprzeczna jest przede wszystkim z samym tekstem i daleka od obrazu Boga, jaki objawił nam Jezus – tłumaczył.
– Ojciec nie zastawia pułapek na swoje dzieci. Chrześcijanie nie mają do czynienia z Bogiem zazdrosnym, konkurującym z człowiekiem albo bawiącym się nim, by poddać go próbie. To są obrazy wielu bożków pogańskich – wyjaśniał. Przypomniał również słowa z Listu św. Jakuba: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi”.
Czytaj też:
„Jeśli nie uwierzymy papieżowi, to komu będziemy wierzyć?” Kard. Dziwisz o słowach Franciszka