Michał Mazowiecki w 2015 roku kandydował do Sejmu z ramienia Platformy Obywatelskiej. Wybory przegrał, ale po czterech latach i tak zasiądzie w sejmowych ławach. Syn byłego premiera objął miejsce po Ewie Kopacz, która wyjedzie do Brukseli. Teraz przyznaje, że daleko mu do ugrupowania Grzegorza Schetyny, o czym powiedział podczas wywiadu dla „SE”. – Prowadzenie ostatnich dwóch kampanii wyborczych bardzo mi się nie podobało, wydaje mi się, że winę za to ponoszą władze PO i Nowoczesnej. Spłycają problemy, zachowują się niepoważnie – dla mnie to jest kompletnie niezrozumiałe – wyjaśnił Mazowiecki.
Świeżo upieczony poseł podkreślił, że ma zamiar kontynuować politykę ojca. – PSL i Unia Europejskich Demokratów to kontynuacja Unii Wolności i Unii Demokratycznej. Są to wartości, które ja wyznaję – zaznaczył Mazowiecki. Dodał, ze bardzo szanuje Władysława Kosiniaka-Kamysza, a do osób w PO ma „swoje zastrzeżenia”. – Nowoczesna została wchłonięta przez PO i obawiam się, że dokładnie to samo mogłoby się stać z PSL-em. Dziś PSL na szczęście chce być oddzielnie – podsumował.
W PSL nie tylko Mazowiecki
– Dołącza do naszego klubu Piotr Walkowski, Michał Mazowiecki i Jacek Protasiewicz, więc się wzmacniamy, a nie osłabiamy – powiedział 12 czerwca poseł Piotr Zgorzelski z PSL podczas rozmowy w programie „Onet Opinie”. Poseł potwierdził również, że jego partia prawie na pewno nie wystartuje w jesiennych wyborach wspólnie z Koalicją Europejską, ale ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie 29 czerwca.
Jacek Protasiewicz powraca do klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego – Unii Europejskich Demokratów po tym, jak w grudniu 2018 roku został wypożyczony do Nowoczesnej, żeby ratować ten klub przed rozpadem. Obecnie klub Nowoczesnej w Sejmie ma połączyć się z Platformą Obywatelską, więc Protasiewicz może wrócić do swojego rodzimego ugrupowania.
Czytaj też:
Scheuring-Wielgus skontaktuje się z abp Scicluną. Mówi o „oczyszczaniu polskiego Kościoła”