W czerwcu kuria łódzka poinformowała, że ks. Misiak zaciągnął na siebie karę ekskomuniki latae sententiae, czyli związaną z herezją, odstępstwem od wiary czy schizmą. Okazało się, że duchowny przyjął chrzest z wody z rąk protestanta w Jordanie, podczas swojej podróży do Ziemi Świętej. Teraz w serii filmów opublikowanych na swoim profilu na Facebooku tłumaczy jak do tego doszło.
– Pojechaliśmy nad Jordan i przyjąłem chrzest tak, jak przedstawia go Biblia, czyli w celu opowiedzenia się za Jezusem. Nie miałem intencji zmiany Kościoła, ani nie zgłębiałem aspektu prawnego tego wydarzenia. Po prostu chciałem iść za tym, co mówi mi Bóg w sercu – oświadczył Misiak.
Ekskomunikowany ksiądz twierdzi, że po powrocie do Polski sam poinformował o tym biskupa. – Księże biskupie, najprawdopodobniej dopuściłem się przestępstwa w świetle prawa kanonicznego, pokazałem, co zrobiłem, bardzo był zaskoczony, potwierdził mi ekskomunikę, skończyło się spotkanie, pięć minut – opisuje swoją rozmowę z biskupem.
Misiak przyznaje, że wciąż czuje się członkiem Kościoła – Tu nie chodzi o jakiś chrzest, tu nie chodzi o wystąpienie z Kościoła Katolickiego, ja Kościół Katolicki kocham, a na dobrą sprawę, z żadnego kościoła nie zostałem usunięty, jestem w Kościele, kocham Kościół – przekonuje.
Jednak przy okazji ksiądz opowiedział, że od lat nie może pogodzić się z obowiązkiem celibatu.
– W całym moim życiu zaczął narastać konflikt między życiem w celibacie, a pragnieniem serca, pragnieniem dobrym, pragnieniem nie związanym z seksualnością, ale troski o kobietę, walki o nią – przyznaje. – Walczyłem mocno, jeździłem do biskupa, mówiłem, że sobie nie radzę, że się zakochałem, on mnie przenosił na następną parafię, potem znowu przychodziła przyjaźń, czysta, bez współżycia – dodaje.
Misiak twierdzi, ze od lat starał się o zwolnienie z celibatu i pisał w tym celu listy do papieża. Chciał być „księdzem i mężem”. – Celibat nie zawiera się w istocie kapłaństwa, to nie jest tak, że każdy, kto jest powołany do służby bożej, musi żyć w celibacie. To nie jest prawo Boże, to jest prawo ludzkie – twierdzi.
Jednak z Watykanu nie dostał żadnej odpowiedzi i w końcu w tym roku ponownie rozmawiał na ten temat z biskupem. – Powiedziałem biskupowi, że mam pragnienie małżeństwa, że mam ochotę kochać, że chciałbym mieć żonę, ewangelizować, być księdzem, nawet gdzieś daleko na misjach, ale z żoną. Biskup mi odpowiedział, że nie ma takiej opcji: Michaś, koniec marzeń, schodzisz na ziemię, idziesz na wikariusza do parafii, albo piszesz do Watykanu nie o zwolnienie z celibatu, ale o wydalenie z kapłaństwa – relacjonuje swoją wersję Misiak.
Działalność księdza Michała Misiaka
Ksiądz Michał Misiak nie ograniczał się do podstawowych obowiązków duchownego. Oprócz spowiadania i odprawiania mszy prowadził także działalność skierowaną do ludzi młodych czy wykluczonych. Organizował tzw. Chrystoteki, czyli chrześcijańskie imprezy muzyczne. Nocą można było go spotkać na spacerach w Łodzi, podczas których spowiadał. Był zagorzałym przeciwnikiem dopalaczy, pomagał w budowie siłowni, a kiedyś poszedł z kolędą do agencji towarzyskiej.
Czytaj też:
Popularny ksiądz i kapłan motocyklistów zrzuca sutannę. „Rozpoczynam nowy etap przy boku Justyny”