Harriet Osborne wracała ze swoją przyjaciółką z Malagi w Hiszpanii do Londynu. Samolot linii Easy Jet miał lądować na lotnisku Stansted. Podczas podróży doszło jednak do nieprzyjemnego incydentu. Stewardessa poprosiła pasażerkę, aby założyła inną bluzkę, ponieważ ta, którą ma na sobie jest przezroczysta i odsłania zbyt duże fragmenty ciała. Przedstawicielka linii lotniczych tłumaczyła, że na ubiór kobiety poskarżyło się kilku pasażerów, którzy podkreślali, że w samolocie są małe dzieci.
Kobieta twierdzi, że założyła bluzę, jednak i tak nie pozwolono jej zostać na pokładzie. – To było koszmarne przeżycie. Personel samolotu zachował się wobec mnie paskudnie. Musiałam przejść przez cały samolot, ludzie patrzyli się na mnie jak na kryminalistkę. Trafiłam na komisariat hiszpańskiej policji. Kiedy powiedziałam, co się stało, funkcjonariusze nie chcieli uwierzyć – relacjonowała Harriet Osborne.
Finalnie 31-latka musiała przenocować na lotnisku, ponieważ nie pozwolono jej lecieć samolotem, na który miała wykupiony bilet. Musiała także zapłacić 149 funtów za kolejny bilet.
Czytaj też:
Ryanair zmienia regulamin. Pasażerowie nie wniosą alkoholu na pokład samolotu