Ustawa dezubekizacyjna obejmuje osoby, który nawet przez bardzo krótki czas pracowały w czasach PRL. Takim funkcjonariuszom zostały obniżone emerytury. W ustawie przewidziano tryb odwoławczy, ale przez 2,5 roku od wejścia w życie ustawy, minister nie zdecydował się o przyjęciu ani jednego odwołania. Odwołanie złożyło ponad 4,6 tys. byłych funkcjonariuszy lub ich rodzin.
MSWiA tłumaczyło Rzeczpospolitej, że minister może zdecydować o odstąpieniu od obniżenia emerytury „w szczególnie uzasadnionym przypadku ze względu na krótkotrwałą służbę przed dniem 31 lipca 1990 oraz rzetelne wykonywanie zadań i obowiązków po dniu 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem zdrowia i życia”. Teraz wiceminister Zieliński podjął pozytywną decyzję w sprawie 22 byłych funkcjonariuszy, którzy odzyskają swoje emerytury.
Nie wiadomo kogo dokładnie dotyczą wydane decyzje. Z nieoficjalnych informacji dziennika wynika, że uchylanie decyzji „ma być falą", której podlegać będą funkcjonariusze, którzy pracowali w organach państwa totalitarnego do 15 proc. całej służby, a w wolnej Polsce pracowali bez zarzutu.
Według danych MSWiA 1730 osób objętych ustawą pracowało w służbach PRL do roku, kolejne blisko 5 tys. funkcjonariuszy – do trzech lat.
Ustawa dezubekizacyjna
Ustawa dezubekizacyjna weszła w życie 1 października 2017 roku. Na jej mocy prawie 39 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL ma obniżone emerytury i renty. W myśl nowych przepisów, za służbę na rzecz totalitarnego państwa od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. zostały obniżone emerytury. Od 1 października 2017 r. maksymalna emerytura tych osób nie może być wyższa niż średnie świadczenie w ZUS (emerytura – ok. 2,1 tys. zł brutto, renta – 1 640 zł brutto, renta rodzinna – do 1850 zł brutto).
Czytaj też:
Został niesłusznie objęty ustawą dezubekizacyjną. Wygrał sprawę z MSWiACzytaj też:
Byłemu milicjantowi obniżono emeryturę. Premier Morawiecki przyznał mu rentę specjalnąCzytaj też:
Wpadki personalne i wizerunkowe. „Jarosław Zieliński jest niezatapialny”