Wojciech Cejrowski o śmierci „polskiego Alfie Evansa”: Wiadomo, że szczepionki zabijają

Wojciech Cejrowski o śmierci „polskiego Alfie Evansa”: Wiadomo, że szczepionki zabijają

Wojciech Cejrowski
Wojciech Cejrowski Źródło: Newspix.pl / LUKASZ PLOCKI
– Szczepionki wiadomo, że zabijają. W znaczącym procencie zawierają trucizny – stwierdził Wojciech Cejrowski w swoim programie. Za tę wypowiedź został wyśmiany przez internautów, gdy popularny profil na Facebooku „To tylko teoria” nominował go do swojej nagrody „Biologiczna Bzdura Roku”.

Kontrowersyjna wypowiedź popularnego podróżnika i publicysty Wojciecha Cejrowskiego pojawiła się w programie Radiowy Przegląd Prasy, czyli jego rozmowie z dziennikarzem radiowym Andrzejem Rudnikiem, emitowanym na youtubowym kanale podróżnika. Odcinek został opublikowany 27 czerwca.

Najpierw Wojciech Cejrowski twierdzi, że klapsy to nie przemoc fizyczna tylko metoda wychowawcza. Gdy Rudnicki się z tym nie zgadza, podróżnik przywołuje przykład śmierci Szymona, u którego w połowie czerwca lekarze stwierdzili śmierć mózgu i odłączyli go od aparatury podtrzymującej funkcje życiowe. Cejrowski twierdzi, ze chłopca zabiły szczepionki.

Przemocą fizyczna było zamordowanie dziecka w szpitalu bez obecności rodziców. Wszczepili lekarze na pneumokoki szczepionkę. Szczepionki wiadomo, że zabijają. W znaczącym procencie zawierają trucizny – stwierdził Cejrowski – I w tym przypadku jak się okazało, ze szczepionka powoduje śmierć mózgu, czy cokolwiek oni wykryli, to rodzice chcieli sprowadzić do szpitala w Warszawie innych lekarzy. I co się stało? Ci robili wszystko, żeby zakamuflować własny błąd i tę truciznę w szczepionce. Nawet rodzice nie byli obecni, przy dołączeniu dziecka, które po odłączeniu zmarło. To jest przemoc! – dodał.

Jego wypowiedź została dostrzeżona przez popularny profil na Facebooku, który przyznaje nominacje do Biologicznej Bzdury Roku 2019. „Wyróżnienie” poparli internauci.

„Dla mnie Cejrowski jest największym rozczarowaniem intelektualnym tego dziesięciolecia. Chłop wydawał się ogarnięty, błyskotliwy, wygadany, światowy. A okazał się zwykłym ignorantem z bardzo ograniczonym sposobem myślenia” – napisała jedna z internautek. „Dla tego osobnika to od razu Grand Prix poza konkursem” – dodał inny komentujący. Wielu sugeruje, ze po takiej wypowiedzi Wojciech Cejrowski zasłużył na patronowanie samej nagrodzie.

facebook

Historia Szymona – „polskiego Alfie Evansa”

O tym, co spotkało Szymka, napisała kilka miesięcy temu jego ciocia na Facebooku. Siedmiomiesięczny obecnie chłopiec 16 stycznia był szczepiony na pneumokoki. Cztery dni później wystąpiła u niego gorączka oraz drgawki. Ostatecznie 21 stycznia niemowlę wylądowało w Szpitalu Dziecięcym przy ul. Niekłańskiej w Warszawie. „W nocy zaczęły zanikać funkcje życiowe. Dziecko było reanimowane, po czym zrobiono kolejne TK głowy, powstał obrzęk mózgu. Rodzice usłyszeli, że prawie na 100 proc. jest śmierć mózgu” – napisała ciotka chłopca. „W piątek 25 stycznia mama dostaje informacje ze dziecko odłączone, zrozpaczona poinformowała lekarza, że ona nie wyraża zgody. Usłyszeli, że zwłok to oni nie będą wentylować. Po przeprowadzeniu procedur związanych ze stwierdzeniem śmierci mózgu zebrała się komisja i jeden z badających lekarzy wyczuł delikatne tętno ciemiączka. Zaprzestali dalszych czynności. Nie znają przyczyny stanu Szymonka” – dodała.

Oświadczenie szpitala

Szpital przy Niekłańskiej już 10 czerwca opublikował oświadczenie w sprawie Szymona. „Pacjent przebywa w naszym Szpitalu na Oddziale Intensywnej Terapii od 22 stycznia 2019 r. w stanie skrajnie ciężkim z nieodwracalnym uszkodzeniem centralnego układu nerwowego” – czytamy w komunikacie. „Na każde z konsyliów Rodzice mogli zaprosić wybranych lekarzy specjalistów. W pierwszym przypadku nie skorzystali z tego prawa. W kolejnych konsyliach wziął udział lekarz rekomendowany przez Rodzinę. O wynikach konsyliów Rodzice zostali drobiazgowo poinformowani, o czym świadczą ich podpisy” – dodano.

Dyrekcja szpitala podkreśliła, że rodzice dziecka proponowali alternatywne metody leczenia, które były rozpatrywane przez lekarzy. „Nie mają one jednak podstaw merytorycznych do ich zastosowania, albo wiążą się ze zbyt dużym ryzykiem dla Pacjenta” – dodano. Szpital zapowiedział również, że „nie zachodzi obawa zaprzestania procesu leczenia”.

Śmierć chłopca

W poniedziałek 18 czerwca odbyło się konsylium w sprawie dalszych losów Szymona. Po godz. 11 w sieci pojawiło się nagranie, na którym wystąpiła przedstawicielka rodziców dziecka. – Rodzicom obiecano, że o 10:30 zbierze się komisja i będą mogli być obecni, gdy podejmuje decyzje o śmierci mózgu. Oszukano ich. Decyzję podjęto o godz. 9, a o 9:30 dziecko odłączono od aparatury i zmarło – powiedziała przedstawicielka. – Byliśmy o godz. 10 na spotkaniu z panią dyrektor, która nawet nas nie poinformowała, że dziecko nie żyje, przyjęła wniosek od pełnomocnika, który miał przesunąć komisję na 29 czerwca – dodała. Zaznaczyła, że „nie uszanowano decyzji rodziców o zaproszenie tu specjalistów, którzy widzieli dla dziecka szansę”. – Nie uszanowano świętego prawa rodziców do obecności przy zabiegach medycznych i procedurach – podkreśliła.

Czytaj też:
Wrocławskie żłobki tylko dla zaszczepionych. Będą potrzebne zaświadczenia