Wśród zarzutów znalazły się: zabójstwo w zamiarze bezpośrednim, usiłowanie zabójstwa oraz zniszczenie mienia. Jak zdradził prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga, motywem zbrodni był „konflikt sąsiedzki”. Wiadomo też, że oskarżony mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. W związku z powagą zarzucanych mu czynów, prokurator wnioskował o zatrzymanie 64-latka w areszcie na co najmniej trzy miesiące.
Jak informowało w piątek radio RMF FM, strzelanina miała miejsce na ulicy Łąkocińskiej w Warszawie. Napastnikiem był 64-letni mężczyzna, właściciel mieszkania na warszawskim Bródnie, a ofiarą wynajmująca od niego mieszkanie kobieta. Ranny w całym zdarzeniu został także syn 43-latki.
Do ataku miało dojść w trakcie rozmowy kobiety z przedstawicielem spółdzielni mieszkaniowej. Agresor zszedł po schodach z wyższego piętra i otworzył ogień do kobiety. Po kilku strzałach zaatakował i ranił nożem 19-letniego syna sąsiadki. Następnie wyszedł przed kamienicę i podpalił samochód ofiary oraz pobliską szopę. Nie stawiał oporu przy zatrzymaniu.
Ranny 19-latek został zabrany do szpitala. Jego stan jest stabilny.