A to wszystko po dwóch aferach, które powinny były osłabić partię rządzącą czyli nadużywania przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego VIP-owskich samolotów i aferze hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na takie osłabienie zapewne liczyła opozycja, która niemiłosiernie okładała PiS tymi historiami. A tu nic.
Skąd powściągliwość wyborców w rozliczaniu partii rządzącej? Być może stąd, że w obu przypadkach PiS zareagowało zdecydowanie, Marek Kuchciński odszedł ze stanowiska, choć nie od razu, co pozwoliło opozycji na długie grillowanie rządzących. W aferze hejterskiej taka szansa nie została opozycji dana - głowy (wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka i sędziego Jakuba Iwańca) „spadły” szybko i rządzący uznali sprawę za zamkniętą.
Czy PiS nie musi się zatem przejmować tego typu historiami przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi? Tak dobrze to nie jest. Wicepremier Jarosław Gowin w Polskim Radiu 24 powiedział, że „o wyniku wyborców zdecyduje poziom mobilizacji elektoratów, zwłaszcza tych tzw. miękkich”. A tych rządzący łatwo mogą sobie zrazić, jeżeli będą ich traktowali protekcjonalnie lub arogancko. Dopóki jednak opozycja ma takich pomocników jak byli ambasadorzy, którzy wystosowali list otwarty do prezydenta Donalda Trumpa, to partia rządząca może spać spokojnie. Byli ambasadorzy wezwali mianowicie przywódcę Stanów Zjednoczonych, który przyjedzie do Polski na uroczystości związane z 80-tą rocznicą wybuchu drugiej wojny światowej, aby zganił polski rządu za łamanie konstytucji i innych praw.
Jak na dyplomatów byli ambasadorzy wykazali się wyjątkowym brakiem dyplomacji, bo ani okoliczności nie sprzyjają takim połajankom (rocznica wybuchu wojny), ani gość pewnie nie czułby się komfortowo pouczając gospodarza, a słowa o obronie „przed zalewem agresji, autorytaryzmu i kłamstwa” budzą niesmak, żeby nie powiedzieć mocniej, nawet u przeciwników rządu. Władysław Bartoszewski miał określenie na takich dyplomatów, którego użył kiedyś pod adresem PiS. Byłym ambasadorom pewnie nie przeszło przez myśl, że po ich liście otwartym, do nich to określenie też pasuje. Jak ulał.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.