Ciała dwójki brytyjskich turystów Hannah Witheridge z Norfolk oraz Davida Millera z Jersey znaleziono 15 września 2014 roku na popularnej plaży na wyspie Koh Tao w Tajlandii. Turyści poznali się w hotelu, w którym mieszkali.
Jak ustalili śledczy, kobieta przed śmiercią została zgwałcona i brutalnie pobita. Z kolei mężczyzna został zaciągnięty do morza, a następnie utopiony. O zbrodnie oskarżono dwóch Birmańczyków, Wai Phyo i Zaw Lia, którzy pracowali w Tajlandii. W grudniu 2015 r. zostali oni uznani za winnych zarzucanych im czynów i skazani na karę śmierci. Wyrok w sprawie został utrzymany w sądzie apelacyjnym w 2017 r.
Zaw Lin i Wai Phyo, którzy są zarobkowymi imigrantami z Mjanmy (daw. Birma), zawsze utrzymywali swoją niewinność. Bronią się, że cała sprawa została ukartowana przez policję, co ma być częstym procederem dotykających imigrantów pracujących w Tajlandii. Policja miała potraktować dwóch mężczyzn jak kozły ofiarne, będąc pod presją szybkiego rozwiązania głośnej na świecie sprawy.
Pojawiły się zarzuty, ze policja torturowała Birmańczyków w celu uzyskania zeznań i sfałszowała dowody DNA, na których w dużej mierze opierają się policyjne argumenty. Początkowo nawet rodzice Witheridge i Millera mieli wątpliwości dotyczące śledztwa i winy Birmańczyków, jednak po zapoznaniu się z dowodami poparli wyrok.
Teraz tajlandzki Sąd Najwyższy podtrzymał decyzję sądów niższej instancji. Skazani zamierzają jeszcze ubiegać się o ułaskawienie przez króla. Na złożenie wniosku mają 60 dni.
Czytaj też:
Zabił matkę siekierą. Przyłapano go, jak smażył jej mózg na patelni