Agata Wojtyszek sprawuje obecnie funkcję wojewody świętokrzyskiego. W czwartek 29 sierpnia zorganizowała wiec w Starachowicach, ponieważ w jesiennych wyborach parlamentarnych będzie się ubiegać o poselski mandat. Agata Wojtyszek jest „siódemką” na świętokrzyskiej liście Prawa i Sprawiedliwości.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, na wiecu pojawił się mężczyzna, któremu nie podoba się działalność wojewody. Podczas spotkania chciał zabrać głos i opowiedzieć o zlikwidowanej Polsko-Amerykańskiej Klinice Serca w Starachowicach. – Mój ojciec zmarł na serce miesiąc po tym, jak zamknięto PAKS. Po prostu upadł na ulicy, w szpitalu w Starachowicach nie mogli mu pomóc – stwierdził trzymając w ręce zdjęcie ojca. Swojej wypowiedzi nie zdążył jednak dokończyć, ponieważ został wyprowadzony przez kilku mężczyzn. Na miejsce, w którym odbywał się wiec, wezwano policję. Funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę i ukarali go mandatem w wysokości 250 zł za naruszanie porządku publicznego.
Co na to policja?
– To nieprawda, że nie można było zabrać głosu. Pani wojewoda wręcz do tego zachęcała. Przemawiali samorządowcy, m.in. wójt Piekoszowa Zbigniew Piątek. A pani wojewoda kilkakrotnie pytała, czy ktoś jeszcze zabrać głos – powiedziała Diana Głownia, rzeczniczka wojewody. Pytana o to, dlaczego wyprowadzony z sali mężczyzna został ukarany mandatem, odsyła do lokalnej policji.
– Ten mężczyzna został wyprowadzony ze zgromadzenia. Kiedy oddalał się, jeszcze coś krzyczał. Dosłownie wszedł na policjantów, którzy go wylegitymowali i poinformowali, że ma prawo do odmowy przyjęcia mandatu, wówczas sprawą zajmie się sąd. Przyznał się do wykroczenia i przyjął mandat – wyjaśnił Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach.
Czytaj też:
Tusk o aferze w resorcie sprawiedliwości: Zorganizowany system upokarzania i kampania oszczerstw