Sprawa dotyczy sytuacji z kwietnia 2016 roku. Ówczesna posłanka Kukiz'15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała za Kornela Morawieckiego pod jego nieobecność na sali sejmowej. Parlamentarzyści tłumaczyli później, że klubowa koleżanka wiedziała, jak chce głosować marszałek senior i dlatego nacisnęła za niego przycisk do głosowania. Skończyło się wykluczeniem z partii, a sprawa znalazła swój finał w prokuraturze. – Prokurator przedstawił Małgorzacie Z. zarzut przekroczenia uprawnień służbowych poprzez skorzystanie z karty do głosowania innego posła i oddanie za niego głosu wstrzymującego się. Małgorzata Z. nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i skorzystała z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. Postępowanie jest w toku, znajduje się na końcowym etapie – mówił w lutym w rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz Łapczyński, rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie.
Startuje z listy PiS
Toczące się postępowanie nie powstrzymało Małgorzaty Zwiercan przed startem w kolejnych wyborach. Posłanka, która obecnie jest członkinią koła Wolni i Solidarni, znalazła miejsce na gdyńskiej liście PiS. Jak partia tłumaczy tę decyzję? – Nie znam precyzyjnie, na jakim etapie wyjaśniania jest ta sprawa. Natomiast myślę, że dobrym obyczajem w Polsce jest – i warto się trzymać tego obyczaju – żeby nie piętnować osób, które nie zostały skazane prawomocnym wyrokiem sądowym – stwierdził Michał Dworczyk. – Podjęliśmy taką decyzję polityczną, że na tym etapie rozpatrywania sprawy pani Zwiercan spełniała kryteria polityczne, aby znaleźć się na liście wyborczej Prawa i Sprawiedliwości – powiedział Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera.
twitterCzytaj też:
Post w intencji wyborów parlamentarnych. Zgłosiło się już kilka tysięcy chętnych