Jak podaje amerykańska Narodowa Służba Pogodowa, ryzyko bycia trafionym piorunem wynosi około 1 do 15 300. Do grona pechowców, którzy stali się tym „jednym”, dołączył 27-letni Alex Coreas. Mężczyzna w czwartek wyszedł z domu w hrabstwie Harris w Teksasie, by wyprowadzić na spacer swoje dwa psy. Już wtedy widział zbliżającą się nawałnicę i – jak twierdzi – przyspieszył kroku, by zdążyć się schronić. Burza, która przyszła momentalnie, złapała go jednak w trakcie drogi. Na pustej przestrzeni 27-latek został trafiony piorunem – Nie pamiętam tego momentu – przyznał w rozmowie z mediami.
Pamięć pomoże odświeżyć nagranie, które wykonał jeden ze świadków. Widać na nim sam moment uderzenia – gdy mężczyzna upada na ziemię, a na pomoc spieszą kolejne osoby. – Rodzina pytała, czy chcę to zobaczyć, i rzeczywiście – dziwnie było patrzeć na to, co mi się przytrafiło – komentował Coreas. – Pierwszą rzeczą, którą pamiętam, było to, jak obudziłem się w helikopterze (ratunkowym – red.), a oni powiedzieli mi, że zostałem rażony piorunem – wspominał. Jak podkreślił, jego pierwsze pytanie dotyczyło tego, czy wszystko w porządku z psami.
Galeria:
Tak wyglądają ludzie po uderzeniu piorunaCzytaj też:
Przyznał się do 93 zabójstw. Teraz pomaga zidentyfikować ofiary