Angela Merkel sprawiła, że Niemki zaczęły przebojem wkraczać do świata polityki. Teraz kanclerz Niemiec zabrała się za upiększanie biznesu.
Angela Merkel chce dokonać w Niemczech tego, co zrobiła w latach 80-tych w Norwegii premier Gro Harlem Brundtland. Brundtland sprawiła, że płeć piękna coraz liczniej reprezentowana była w polityce (jej rząd w połowie składał się z kobiet), a ogłoszenia o pracę zyskały dopisek: "kandydatury kobiet mile widziane".
Jeszcze kilka lat temu w niemieckiej polityce dominowało motto: "W polityce kolej na kobiety przyjdzie dopiero wtedy, gdy mężczyźni obrócą partię w perzynę". Obecnie dzięki sukcesom Angeli Merkel, Niemki coraz liczniej obejmują czołowe stanowiska w dużych oddziałach krajowych partii socjaldemokratycznej. Okrzyknięta mianem najpotężniejszej kobiety świata kanclerz Niemiec Angela Markel udowodniła bowiem, że kobieta potrafi piastować najwyższe polityczne stanowisko. Teraz chce pomóc paniom udowodnić, że potrafią one także prowadzić biznes. Bowiem w krajach UE 32 proc. kierowniczych stanowisk należy do kobiet, 10 proc. reprezentantek płci pięknej zasiada w zarządach firm, a tylko 3 proc. jest prezesami. W Niemczech w zarządach 30 największych koncernów (giełdowy indeks DAX) nie ma ani jednej kobiety. W 200 największych firm niemieckich zasiada zaledwie 11 reprezentantek płci pięknej. Firmy te same sobie szkodzą. Bowiem jak dowodzą badania, przedsiębiorstwa zarządzane przez kobiety przynoszą większe zyski od tych zarządzanych przez mężczyzn.
Jeszcze kilka lat temu w niemieckiej polityce dominowało motto: "W polityce kolej na kobiety przyjdzie dopiero wtedy, gdy mężczyźni obrócą partię w perzynę". Obecnie dzięki sukcesom Angeli Merkel, Niemki coraz liczniej obejmują czołowe stanowiska w dużych oddziałach krajowych partii socjaldemokratycznej. Okrzyknięta mianem najpotężniejszej kobiety świata kanclerz Niemiec Angela Markel udowodniła bowiem, że kobieta potrafi piastować najwyższe polityczne stanowisko. Teraz chce pomóc paniom udowodnić, że potrafią one także prowadzić biznes. Bowiem w krajach UE 32 proc. kierowniczych stanowisk należy do kobiet, 10 proc. reprezentantek płci pięknej zasiada w zarządach firm, a tylko 3 proc. jest prezesami. W Niemczech w zarządach 30 największych koncernów (giełdowy indeks DAX) nie ma ani jednej kobiety. W 200 największych firm niemieckich zasiada zaledwie 11 reprezentantek płci pięknej. Firmy te same sobie szkodzą. Bowiem jak dowodzą badania, przedsiębiorstwa zarządzane przez kobiety przynoszą większe zyski od tych zarządzanych przez mężczyzn.