Świat obiegły już zdjęcia z ataku przypuszczonego na Ras al-Ajn, ale nie tylko to miasto zostało zbombardowane. Syryjskie Siły Demokratyczne informują, że zaatakowane zostały też Tell Abjad, Al-Kamiszli i Issa. SDF to złożona głównie z Kurdów siła, która przy wsparciu Amerykanów wyparła z północnej Syrii bojowników Państwa Islamskiego. Na zajmowanym przez Kurdów terytorium działają jednak także komórki Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), uznawanej przez Turcję i NATO za ugrupowanie terrorystyczne. To właśnie pod pretekstem eliminacji zagrożenia terrorystycznego Turcy przekroczyli swoją południową granicę.
Przedstawiciele SDF zaapelowali do krajów wchodzących w skład koalicji zwalczającej do niedawna Państwo Islamskie, by „zachowały się odpowiedzialnie i zapobiegły możliwej katastrofie humanitarnej”. Wśród niedawnych sojuszników SDF, czyli syryjskich Kurdów, były m.in. Stany Zjednoczone, których decyzja o wycofaniu wojsk pozwoliła właśnie na wkroczenie w ten region Turków. Własny apel do prezydenta Turcji wystosował też Władimir Putin. Wezwał do dołożenia wszelkich starań, by „nie zaszkodzić wysiłkom, podejmowanym w celu uregulowania syryjskiego kryzysu”.