O działaniach podkomisji smoleńskiej było szczególnie głośno wówczas, gdy na czele MON stał Antoni Macierewicz. W ostatnim czasie pojawiało się mniej przekazów, a dziennikarze mieli problem z ustaleniem, czy eksperci wchodzący w jej skład wciąż pracują. Ostatnie wieści pochodzą z lipca 2019 roku, kiedy to Cezary Tomczyk i Paweł Suski z Platformy Obywatelskiej zostali wezwani do złożenia zeznań przed podkomisją smoleńską. Członkom podkomisji nie udało się doprowadzić do zwrócenia przez Rosję wraku tupolewa, nadal nie wiadomo również, kiedy zostanie opublikowany ostateczny raport z jej prac.
Antoni Macierewicz pytany przez dziennikarza TVN o możliwą datę stworzenia tego dokumentu odpowiedział, że „stacja od dawna kłamie w sprawie katastrofy smoleńskiej”. – Raport techniczny, definiujący przyczyny katastrofy, został opublikowany ponad rok temu – wyjaśnił polityk. TVN zauważył, że Antoni Macierewicz na spotkaniach z wyborcami raczej nie porusza tematu katastrofy smoleńskiej, chyba, że zostanie o te kwestie zapytany wprost. – Dlaczego po katastrofie smoleńskiej, kiedy zamiast pobiec, ratować, jak pan powiedział niektórych ocalałych, rzucił się pan do panicznej ucieczki? – pytał jeden z gości niedawnego spotkania. – Niestety, okazało się, że to jest niemożliwe, bo teren został natychmiast otoczony – odparł szef podkomisji smoleńskiej.
Polityk PiS komentował także sprawę sprowadzenia do Polski z Rosji wraku tupolewa. – Nigdy nie obiecywaliśmy, że zagwarantujemy powrót tego wraku. To jest po prostu nieprawda – zapewnił. Szef podkomisji dodał, że „jego eksperci nie potrzebują wraku do przygotowania raportu, ponieważ badania mogą zostać przeprowadzone bez niego”.
O nowym pomyśle na to, jak sprowadzić wrak tupolewa do Polski mówił w rozmowie z „Wprost” szef MSZ Jacek Czaputowicz.