Emily Sears ma 34 lata. Jest australijską modelką, która na co dzień mieszka w Los Angeles. Jej profil na Instagramie obserwuje blisko 5 milionów użytkowników aplikacji. Kobieta może się pochwalić wyjątkowo zgrabną figurą, dlatego chętnie pozuje do zdjęć w bikini lub obcisłych ubraniach, które podkreślają jej kształty. W jednym z wywiadów Emily Sears przyznała, że z powodu publikowanych przez nią fotografii w mediach społecznościowych otrzymuje mnóstwo niewybrednych propozycji. – Wszystko ma swoje granice. Nie toleruje chamstwa, wulgarnych komentarzy i seksistowskich uwag. A kiedy seksualne oferty składają mi mężczyźni, którzy mają partnerki, od razu je o tym informuje. Nie jestem osobą, która rozbija związki, nie szukam też szybkiej miłości przez internet – tłumaczyła.
Modelka wielokrotnie podkreślała, że uważa się za feministkę, a kobieca solidarność jest dla niej bardzo ważna. – Mężczyźni potrafią być bardzo natrętni. To, że publikuje swoje zdjęcia, nie oznacza, że można mnie traktować jak przedmiot. Nie oznacza również, że mężczyźni mają prawo do wysyłania mi obscenicznych zdjęć albo pisania, co chcieliby ze mną zrobić. Co ciekawe, autorzy tego typu ofert w większości nie zdają sobie sprawy z tego, że nie są anonimowi, a pisane przez nich wiadomości mogą trafić do ich rodzin czy współpracowników – wyjaśniła 34-latka dodając, że każda kobieta ma prawo do publikowania takich zdjęć, jakie uważa za stosowne. – Tymczasem wolność kobiet jest ograniczana, ponieważ obawiają się one reakcji ze strony mężczyzn i konsekwencji, jakie może za sobą nieść wrzucenie zwykłego zdjęcia do sieci. Nie możemy pozwolić na to, aby mężczyźni czuli się bezkarni – powiedziała.
Czytaj też:
25-letnia brazylijska modelka jest ogromną inspiracją. Uległa koszmarnemu wypadkowi
Modelka Emily Sears gwiazdą Instagrama