Światowej sławy gwiazdy wiedzą, jakim ciężarem potrafi być popularność. Przekonał się o tym także Harry Styles, który mieszka w Londynie. Jego problemy zaczęły się w marcu, kiedy to przed domem spotkał nieznanego mu mężczyznę. Piosenkarz zeznał później, że było mu "smutno, widząc kogoś tak młodego śpiącego na ulicy", więc zaoferował, że da mu pieniądze na hotel lub jedzenie. – Powiedział mi, że nie może przyjąć pieniędzy ze względów religijnych. Powiedział też, że jest weganinem – dodał cytowany przez „The Guardian”. Jak się później okazało, tym bezdomnym jest Pablo Tarazaga-Orero.
Chciał iść do restauracji
Następnego dnia po pierwszym spotkaniu Styles przyniósł mężczyźnie wegańskie jedzenie. – Zapytał, czy pójdę z nim do restauracji i z nim zjem. Powiedziałem mu, że jadę do pracy, więc nie mogę. Uznałem, że to trochę dziwne – przyznał piosenkarz. Dodał, że wyraz twarzy bezdomnego sprawił, ze poczuł się „nieswojo”. – Uświadomiłem sobie, że dzieje się coś nie do końca normalnego – przyznał. Po tym spotkaniu Tarazaga-Orero zaczął regularnie pojawiać się w pobliskim pubie należącym do Stylesa. Wchodził do budynku chwilę po tym, jak w środku pojawiał się piosenkarz. Wówczas gwiazdor odkrył, że jest śledzony.
Na tym jednak nie koniec. Bezdomny zaczął upominać się o pieniądze, które Styles oferował mu podczas pierwszego spotkania. Podrzucał pod drzwi informację z numerem konta bankowego, a raz nawet zatrzymał piosenkarza, gdy ten biegał w parku. Te „przygody” sprawiły, że gwiazdor poczuł się niebezpiecznie i niepewnie we własnym domu. Zatrudnił ochronę oraz zaczął zamykać w nocy drzwi do sypialni. W końcu zgłosił sprawę na policję.
Komu uwierzył sędzia?
Tarazaga-Orero zeznał, że Styles „próbował kupić go za pieniądze” oraz sugerował, ze razem zamieszkają w Irlandii. Przekonywał, że piosenkarz zaoferował mu gotówkę, by bezdomny poszedł z nim do hotelu, gdzie by się „zabawili”. Artysta odrzucił te oskarżenia, a jego prześladowca podkreślał, że nie zakochał się w piosenkarzu i chciał jedynie otrzymać pieniądze, które ten mu najpierw proponował.
Prowadzący sprawę sędzia Nigel Dean dał wiarę zeznaniom Stylesa. Stwierdził, żę Tarazaga-Orero nie jest wiarygodnym świadkiem, a piosenkarz „współczuł młodemu człowiekowi widząc, że ten zimą żyje na ulicy”. – Uważam, że sugestia iż pan Styles chciałby towarzystwa w hotelu dla „zabawy” była całkowicie niewiarygodna. Próbował pomóc człowiekowi, któremu współczuł – dodał. Bezdomny został uznany winnym, a wyrok w sprawie zapadnie 21 października.
Czytaj też:
Priyanka Chopra opowiedziała o chorobie Nicka Jonasa. „Budziłam się w środku nocy”