Polski rząd w końcu się nauczył, że czasami najlepszym komentarzem jest jego brak.
Kiedy niemiecki niszowy lewicowy dziennik "Tageszeitung" w dość prymitywny sposób wyśmiewał się z naszego prezydenta, porównując go do kartofla, zbyt gwałtowana i mocna reakcja polskich polityków zamiast pomóc Polsce, tylko jej zaszkodziła. Artykuł, który przeczytałoby góra 60 tysięcy stałych czytelników dziennika, został rozsławiony, a polski rząd stał się przedmiotem kpin całego świata.
Historia ta niczego nas nie nauczyła. Przed świętami Bożego Narodzenia w podobny sposób nadaliśmy wagę roszczeniom niemal nieznanej w Niemczech firmie Powiernictwo Pruskie. Ale do trzech razy sztuka. Mądry Polak po dwóch "szkodach" w końcu się zreflektował i zamiast kary, dostał nagrodę.
Brak reakcji na słowa przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, która porównała polską koalicji rządową do skrajnie prawicowych niemieckich ugrupowań, w tym neofaszystowskiej NPD, był strzałem w dziesiątkę. Efekt: niemieccy komentatorzy potępili Steinbach, a pochwalili polski rząd. Miejmy nadzieję, że polskie władze na długo zapamiętają słowa Stefana Kisielewskiego, że "polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby".
Historia ta niczego nas nie nauczyła. Przed świętami Bożego Narodzenia w podobny sposób nadaliśmy wagę roszczeniom niemal nieznanej w Niemczech firmie Powiernictwo Pruskie. Ale do trzech razy sztuka. Mądry Polak po dwóch "szkodach" w końcu się zreflektował i zamiast kary, dostał nagrodę.
Brak reakcji na słowa przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, która porównała polską koalicji rządową do skrajnie prawicowych niemieckich ugrupowań, w tym neofaszystowskiej NPD, był strzałem w dziesiątkę. Efekt: niemieccy komentatorzy potępili Steinbach, a pochwalili polski rząd. Miejmy nadzieję, że polskie władze na długo zapamiętają słowa Stefana Kisielewskiego, że "polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby".