Kuhu Das w wieku trzech lat zachorowała na polio i od wielu lat nosi na nogach szyny z tytanowymi prętami. W niedzielę 20 października pracująca na lotnisku oficer ochrony poprosiła ją o zdjęcie szyn do dokładniejszej kontroli. Kiedy pasażerka tłumaczyła, że musiałaby w tym celu zdjąć także jeansy, została poproszona o zdjęcie spodni.
– Gdy odmówiłam, wezwała innego funkcjonariusza i w mojej obecności powiedziała koleżance, że nigdy wcześniej nie widziała kogoś takiego jak ja. Jakbym pochodziła z innej planety. Co za brak wrażliwości – komentowała Das. Podkreśliła, że podobne problemy nigdy nie spotykają jej poza Indiami. Dodawała, że czuła się „obrażona i poniżona”.
Aktywistka opowiedział też, że jej koleżanki na wózku nie chciano wpuścić do samolotu bez opiekuna. Podkreślała, że Jeeja Ghosh jest dorosła i samodzielnie porusza się po całym świecie, a linia lotnicza ją obraziła.
– Protestowałyśmy, mówiłyśmy o dyskryminacji, więc osoba przy bramce nas przeprosiła. Ale nie jesteśmy na nią złe, to nie problem indywidualny. To pokazuje, jak linie lotnicze traktują osoby z niepełnosprawnościami – dodawała Das.
W odpowiedzi na wywołaną awanturę, port lotniczy w Kalkucie opublikował oficjalne przeprosiny na Twitterze. Jednocześnie zapewniono, że podjęto kroki, które mają zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.
W całych Indiach żyje ponad 26 milionów osób z niepełnosprawnościami fizycznymi lub psychicznymi. Infrastruktura w kraju nie jest jednak przystosowana do wspierania ich w życiu codziennym. Osoby praw niepełnosprawnych na Półwyspie Indyjskim podkreślają, że są oni stygmatyzowani, dyskryminowani i często padają ofiarami wymuszeń.
Czytaj też:
Uczniowie pisali egzamin w kartonach na głowie. Dziwaczne zdjęcia trafiły do sieci