Jego prawdziwe nazwisko to Ibrahim Awwad Ibrahim al-Badr. Urodził się najprawdopodobniej w 1971 roku w mieście Samarra w centrum Iraku. Wychowywał się w rodzinie religijnych sunnitów. Już jako nastolatek zyskał przydomek „wierzący” – ze względu na zamiłowanie do studiowania Koranu, ale też srogie podejście do tych, którzy nie przestrzegali szariatu.
Po ukończeniu szkoły, na początku lat 90. przeniósł się do stolicy Iraku, Bagdadu, by tam zgłębiać naukę o islamie. Według części źródeł, nie był wybitnym studentem, na co nałożyły się dodatkowo problemy ze wzrokiem, które odebrały mu możliwość zaciągnięcia się do armii. W zamian bez reszty poświęcił się studiowaniu islamu. W czasie studiów miał zacząć się radykalizować, przyjmując salafizm i dżihadyzm.
Po inwazji amerykańskiej z 2003 roku, która zakończyła się obaleniem reżimu Saddama Husajna, miał współorganizować islamską grupę rebeliantów o nazwie Jamaat Jaysh Ahl al-Sunnah wa-l-Jamaah, której członkowie zajmowali się m.in. przeprowadzaniem ataków na wojska USA. Baghdadi miał przewodniczyć komitetowi ds. szariatu.
„Uniwersytet” przyszłych elit IS
Na początku 2004 roku został zatrzymany przez Amerykanów w mieście Faludża, skąd przewieziono go do obozu Bucca, gdzie spędził dziesięć miesięcy. Niesławny Camp Bucca zyskał później miano „wylęgarni” i „uniwersytetu” przyszłych liderów tzw. Państwa Islamskiego. Amerykańskie więzienie okazało się dla przyszłych dżihadystów idealnym miejscem do nawiązywania kontaktów, a środowisko sprzyjało radykalizacji. Baghdadi miał w Camp Bucca prowadzić modlitwy, wygłaszać kazania i prowadzić zajęcia religijne. Amerykanie wykorzystywali go czasami jako mediatora.
Uznany za niewielkie zagrożenie, został zwolniony po 10 miesiącach. – Był zwykłym ulicznym bandytą, gdy zgarnęliśmy go w 2004 roku – przyznał w 2014 roku w wywiadzie dla „The New York Times” przedstawiciel Pentagonu. – Trudno sobie wyobrazić, byśmy mieli magiczną kulę, która wówczas powiedziałaby nam, że ten człowiek w przyszłości zostanie szefem IS – dodał.
Tzw. Islamskie Państwo Iraku
Po opuszczeniu Camp Bucca, Baghdadi nawiązał kontakty z powstającą w Iraku al-Kaidą (AQI). Organizacja terrorystyczna pod przywództwem Jordańczyka Abu Musab al-Zarkawiego szybko zyskała rozgłos ze względu na swoją brutalność okazywaną m.in. w trakcie egzekucji więźniów. Po śmierci lidera w amerykańskim nalocie w 2007 roku, grupa zmieniła nazwę na Islamskie Państwo Iraku (ISI – Islamic State of Iraq), a Baghdadi przez cały czas ogrywał w niej znaczącą rolę, nadzorując komitety ds. szariatu.
W 2010 roku przyszła pora, by Ibrahim Awwad Ibrahim al-Badr przeszedł do pierwszej ligi terrorystów. Po śmierci w wyniku działań Amerykanów przywódcy ISI Abu Umara al-Baghdadiego oraz jego zastępcy Abu Ajub al-Masriego, to on przejął przywództwo jako Abu Bakr al-Baghdadi.
W owym czasie Amerykanie postrzegali ISI jako organizację znajdującą się na skraju upadku – bez środków i pozbawioną przywództwa. Sytuacja szybko się zmieniła, w czym Baghdadiemu pomogli dawni znajomi z Camp Bucca oraz kilku wojskowych i pracowników wywiadu z epoki Saddama.
Baghdadi odradza ISI
ISI rosła w siłę, a w 2013 roku przeprowadzała już dziesiątki ataków terrorystycznych miesięcznie na terenie Iraku. Rozpoczęła też ekspansję do Syrii, gdzie przyłączyła się do buntu przeciw prezydentowi Baszarowi al-Asadowi, tworząc Front Al-Nusra powiązany z Al-Kaidą.
W kwietniu 2013 roku Baghdadi ogłosił połączenie swoich sił w Iraku i Syrii i utworzenie Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie (Isis/Isil). Wywołało to sprzeciw przywódców al-Nusry i Al-Kaidy, ale Baghdadi miał już wówczas swoje zaplecze i skłonnych walczyć dla niego dżihadystów.
Wykorzystując wewnętrzne spory w rządzie i polityczny impas w Iraku, wspierane przez lokalne plemiona oraz byłych popleczników Husseina, ISIS przejęło kontrolę nad Faludżą. Kolejną zdobyczą był opanowany w czerwcu 2014 roku Mosul. Krwawa organizacja, głosząca politykę „zero tolerancji” wobec mniejszości religijnych i etnicznych, kierowała się w stronę Bagdadu.
Kazanie z Mosulu
W lipcu 2014 roku Abu Bakr al-Baghdadi został nagrany w trakcie słynnego kazania w meczecie w Mosulu. Pod koniec miesiąca, po skonsolidowaniu pod swoim przywództwem kilkudziesięciu irackich miast i miasteczek, Baghdadi ogłosił powstanie kalifatu – państwa rządzonego zgodnie z prawem szariatu przez następcę Allacha na ziemi – kalifa. W tzw. Państwie Islamskim to on miał być najwyższym zwierzchnikiem na ziemi. Samozwańczy kalif przyjął imię „Ibrahim” i zażądał posłuszeństwa od wszystkich muzułmanów na świecie.
Rodzi się kalifat
Po pięciu dniach kanały dżihadystycznej propagandy zaczęły rozpowszechniać film z Wielkiego Meczetu al-Nuri w Mosulu z przesłaniem al-Baghdadiego. Samozwańczy kalif wzywał wszystkich muzułmanów do przenosin na tereny rządzące przez IS, by tam przygotowywać się do dżihadu – wony przeciw niewiernym.
Na jego wezwanie odpowiedziały dziesiątki tysięcy obcokrajowców. W kolejnych miesiącach tzw. Państwo Islamskie rozszerzało swoje panowanie, m.in. dopuszczając się ludobójstwa na znienawidzonych jazydach. W Syrii i Iraku powstawały specjalne obozy treningowe dla terrorystów m.in. z Europy Zachodniej. Kalifat zorganizowany został na wzór państwa. Czerpiąc dochody m.in. ze sprzedaży ropy, cennych zabytków, nakładając na kontrolowane regiony daniny, szybko zyskał militarną siłę.
Koalicja i zamachy w Europie
Walkę nieuznawanemu przez świat kalifatowi wypowiedziała koalicja pod wodzą Stanów Zjednoczonych, rozpoczynając naloty w Iraku, a następnie w Syrii. Wojna toczyła się nie tylko na zajmowanych przez IS terenach (w szczytowym momencie było to około 88 tys. km2) ale przeniosła się także m.in. do Europy. Zwolennicy tzw. Państwa Islamskiego przeprowadzili głośne zamachy m.in. w 2015 roku w Paryżu, czy rok później w Nicei.
W tym samym czasie toczyła się kampania przeciwko Daesh na Bliskim Wschodzie. W dżihadystycznej niewoli, z głodu oraz na skutek działań wojennych wiele tysięcy osób straciło życie, miliony zostały zmuszone do ucieczki, a całe miasta i rejony zostały zniszczone przez dżihadystów. Kalifat wywołał jeden z największych kryzysów uchodźczych ostatnich lat.
Wyczerpująca walka przynosiła efekty – powoli odzyskiwano kolejne tereny – w lipcu 2017 roku irackie siły rządowe odbiły Mosul, w a październiku 2017 po długich walkach odbita została syryjska Ar-Rakka, okrzyknięta wcześniej nieformalną stolicą samozwańczego kalifatu.
Żyje czy nie?
Przez cały czas trwania ofensywy pojawiały się pogłoski o śmierci lidera tzw. Państwa Islamskiego, które wcześniej lub później okazywały się nieprawdziwe. Dżihadystyczna propaganda co pewien czas publikowała materiały z liderem – w sierpniu 2018 roku al-Baghdadi w nagraniu audio wezwał bojowników z Syrii do „wytrwałości”.
W kolejnych miesiącach Syryjskie SIły Demokratyczne wspierane przez sojuszników oczyszczały kolejne rejony z bojowników IS. Wielu z nich wraz z rodzinami zgromadziło się w okolicach miasta Hadżin, gdzie skierowano główne uderzenie. Koniec samozwańczego kalifatu Baghdadiego ogłoszono w marcu 2019 roku, kiedy to z rąk IS odbity został ostatni kawałek ziemi – w pobliżu syryjskiej wioski Baghuz. Choć tzw. Państwo Islamskie zostało formalnie pokonane, politycy, wojskowi i eksperci ds. bezpieczeństwa zgodnie przyznawali, że to nie koniec walki z dżihadystami. Wielu z nich, w tym sam Baghdadi, ukrywało się w trudno dostępnych rejonach Iraku i Syrii.
W kwietniu 2019 dawno niewidziany lider IS pojawił się na pierwszym od pięciu lat filmie. Al-Baghdadi nie przemawiał już dumnie z meczetu w Mosulu, ale siedział skulony na podłodze pokoju z karabinem w dłoni. Od ponad roku w jego organizacji, rozbitej na małe komórki i pokonanej militarnie, toczyły się wewnętrzne walki o przywództwo. Kolejne nagranie – tym razem audio – pojawiło się we wrześniu. Baghdadi znów wezwał do walki, ale też nakłaniał zwolenników do odbicia jeńców – zamkniętych w obozach i więzieniach dżihadystów i ich rodzin.
„Zginął w tunelu bez wyjścia, skamląc, płacząc i krzycząc”
Kolejna przełomowa wiadomość przyszła w październiku 2019 roku. W niedzielę 27 października prezydent Stanów Zjednoczonych poinformował, że Abu Bakr Al-Baghdadi nie żyje. – Zeszłej nocy USA wymierzyły sprawiedliwość najgorszemu terroryście na świecien– przekazał Donald Trump. Przywódca ISIS został namierzony w północno-zachodniej Syrii.
– Nie zginął jak bohater, zginął jak tchórz. Zginął w tunelu bez wyjścia, skamląc, płacząc i krzycząc przez cały czas, zabierając ze sobą trójkę dzieci. Całe miejsce zostało wcześniej oczyszczone, a bojownicy poddali się albo zostali zabici. Wyprowadzono jedenaścioro małych dzieci, żadne z nich nie zostało ranne. W tunelu pozostał tylko Baghdadi, który zabrał ze sobą trójkę swoich małych dzieci. Prowadził je na pewną śmierć. Dobiegł do końca tunelu, goniony przez nasze psy. Tam zdetonował pas (z ładunkami wybuchowymi, tzw. pas szahida – red.), zabijając siebie i trójkę dzieci. Jego ciało zostało rozerwane przez wybuch – dodał Trump. Amerykanie na miejscu przeprowadzili testy DNA i w ciągu piętnastu minut potwierdzili, że to Abu Bakr al-Baghdadi. – Zginał jak pies, jak tchórz – opowiadał prezydent Stanów Zjednoczonych.