Kilka dni temu Rada Miasta Białystok głosami samorządowców z Platfromy Obywatelskiej podjęła decyzję o zmianie nazwy ulicy upamiętniającej mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”. Na podobny ruch zdecydowali się radni z Żyrardowa, którzy zdecydowali o konieczności zmiany nazwy dotychczasowej ulicy generała Emila Fieldorfa „Nila”.
Sprzeciw wobec tej decyzji wyraziło Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. „Apeluję do statutowych władz Platformy Obywatelskiej o wyciągnięcie surowych konsekwencji – aż do usunięcia z partii włącznie – wobec wszystkich jej radnych z Białegostoku i z Żyrardowa, którzy zagłosowali za pozbawieniem ulic w tych miastach majora Zygmunta Szendzielarza i generała Emila Fieldorfa” – napisał w oświadczeniu rzecznik organizacji Jerzy Bukowski.
„Okryli hańbą nie tylko siebie, ale także całą PO”
W komunikacie stwierdzono, że „jeśli Platforma Obywatelska chce, aby uważać ją za ugrupowanie polityczne działające zgodnie z racją stanu niepodległej Rzeczypospolitej, oczywistym wydaje się jak najszybsze ukaranie osób, które okryły hańbą nie tylko siebie, ale także całą PO”. Kombatanci dodali, że „PO musi się opowiedzieć po jednej ze stron konfliktu trwającego między ideowymi spadkobiercami Żołnierzy Niezłomnych i gorliwie zwalczającymi ich funkcjonariuszami komunistycznych organów bezpieczeństwa”.
Co na to politycy PO?
Zdania wśród polityków PO są podzielone. Tomasz Siemoniak stwierdził, że szanuje decyzję radnych, jednak sam by takiej nie podjął. Z kolei Borys Budka pochwalił samorządowców z Białegostoku. W innym tonie wypowiedział się Krzysztof Lisek, który przyznał, że wstydzi się za polityków z Żyrardowa.
Czytaj też:
Zatrzymanie burmistrza Włoch. Śpiewak: Trzymajmy kciuki za to, żeby zaczął sypać kolegów