"Mając na uwadze dobro stolicy i jej mieszkańców, apeluję do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz o bezzwłoczne ustąpienie z zajmowanego stanowiska i umożliwienie przeprowadzenia ponownych wyborów" - napisał wojewoda w swym apelu.
Wojewoda wygasił we wtorek mandat prezydent Warszawy w związku ze zbyt późnym złożeniem oświadczenia majątkowego dotyczącego działalności gospodarczej jej męża. Rada Warszawy zdecydowała, że zaskarży tę decyzję do sądu. Gronkiewicz-Waltz nie ma zamiaru rezygnować ze stanowiska do czasu orzeczenia sądu w tej sprawie.
Zdaniem wojewody, "niefrasobliwa" postawa prezydent postawiła Warszawę w sytuacji braku legalnej władzy wykonawczej. Gronkiewicz-Waltz naraziła "miasto i jego mieszkańców na spory, niepewność, kilkumiesięczną destabilizacje oraz straty finansowe" - uważa wojewoda.
Innym argumentem przemawiającym - zdaniem Sasina - za ustąpieniem Gronkiewicz-Waltz jest "masowe zawieszenie" przez sądy postępowań, w których stroną jest miasto.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej Sasin powiedział, że otrzymuje doniesienia, iż w instytucjach podległych prezydent "następuje paraliż decyzyjny". "Są pewne symptomy - na razie początkowe - tego, że postępuje pewien bezwład decyzyjny w mieście" - powiedział wojewoda. Powołał się na wypowiedzi medialne kilku osób z otoczenia prezydent, które wskazują, według niego, na to, że są trudności z normalną pracą w wyniku sytuacji w jakiej znalazła się Gronkiewicz-Waltz.
Jak dodał jeśli te "procesy będą się pogłębiać" może dojść do nadania rygoru natychmiastowej wykonalności jego decyzji o wygaszeniu mandatu. Konsekwencją byłoby wprowadzenie do Ratusza osoby p.o. prezydenta. Sasin nie chciał wyraźnie powiedzieć co musiałoby się stać, by zapadła taka decyzja.
Sasin ocenił, że jeśli Gronkiewicz-Waltz nie ustąpi to "będziemy mieli okres zamętu w stolicy", aż do rozstrzygnięcia sądu. Według niego, jest duże prawdopodobieństwo uznania przez sąd decyzji podejmowanych przez prezydent za nieważne. "Szczególnie takie niebezpieczeństwo jest w sprawach dużego kalibru, czyli wszelkich kwestii dotyczących inwestycji lub pozwoleń budowlanych" - ocenił. Jego zdaniem, w obecnej sytuacji, w przypadku takich decyzji nakazana byłaby "wstrzemięźliwość i ostrożność".
Rzecznik warszawskiego Ratusza Tomasz Andryszczyk powiedział dziennikarzom, że prezydent nie ma zamiaru odpowiadać na apel wojewody, zamierza natomiast normalnie pracować.
Andryszczyk ocenił, że apel wojewody ma charakter "czysto medialny i polityczny". Jego zdaniem, wojewodzie zależy na tym, by w warszawiakach wzbudzić zaniepokojenie.
"Argumenty, których pan wojewoda używa powinny być skierowane przeciwko niemu, ponieważ to on jest stroną, która wprowadza niepokój i burzy porządek" - stwierdził rzecznik. Dodał, że nie ma chaosu decyzyjnego w stolicy.
Jak powiedział, nie rozumie też dlaczego wojewoda skierował apel do mediów skoro wcześniej tego dnia osobiście przekazał go Gronkiewicz-Waltz.ab, pap