Zgodnie z zapowiedziami ustawą dopuszczająca możliwość przerywania ciąży na życzenie kobiety w autoryzowanych zakładach leczniczych zajął się parlament, ponieważ przeprowadzone 11 lutego referendum w tej sprawie okazało się nieważne. Za legalizacją aborcji opowiedziało się wprawdzie 59 proc. głosujących, ale frekwencja wyniosła 43 proc., zamiast wymaganych ponad 50 proc.
Nowa ustawa została zaaprobowana głosami deputowanych Partii Socjalistycznej, komunistów, Zielonych, koalicji małych ugrupowań skrajnie lewicowych Blok Lewicy i 21 deputowanych Partii Socjaldemokratycznej.
Obecna ustawa, pochodząca z 1984 r., przewiduje karę do trzech lat więzienia dla kobiety, która podda się nielegalnej aborcji, i od dwóch do ośmiu lat więzienia dla lekarza, który jej dokona. Ustawa dopuszcza jednak aborcję w ciągu pierwszych 12 tygodni ciąży, jeśli jest ona wynikiem gwałtu, zagraża zdrowiu względnie życiu kobiety, a także w przypadku trwałego uszkodzenia płodu.
Próba depenalizacji aborcji nie powiodła się portugalskiej lewicy i innym jej zwolennikom już w referendum w roku 1998, kiedy absencja wyniosła 68 proc.
ab, pap