Projekt ustawy, który zakłada likwidację górnego limitu przychodu, po przekroczeniu którego nie płaci się składek na ubezpieczenie rentowe i emerytalne, wzbudza sporo kontrowersji. Przeciw wobec zniesienia 30-krotności ZUS zgłaszają politycy Porozumienia Jarosława Gowina. Jak się jednak okazuje, zainteresowanie projektem PiS zgłosiła Lewica. Wicemarszałek Sejmu i lider SLD Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że Lewica zagłosuje przeciwko likwidacji limitu 30-krotności składek ZUS. W innym tonie wypowiedziała się Marcelina Zawisza. Polityk Partii Razem postawiła jednak warunek: poprze projekt, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy zostanie do niego dołączony zapis dotyczący maksymalnej emerytury.
Takie rozwiązanie nie spodobało się Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. W „Kropce nad i” wyraziła ona nadzieję, że „nawet dla Lewicy ekonomia ma znaczenie”, podobnie jak przyszłość Polaków, ich emerytury i wyliczenia ekspertów. Dopytywana o to, co jeśli posłowie Lewicy jednak zagłosują za ustawą, wicemarszałek Sejmu odpowiedziała: „To znaczy, że są nic niewarci, że są w PiS-ie”. Wyraziła jednak nadzieję, że politycy skupieni wokół SLD „pomyślą o Polsce za dziesięć, za piętnaście lat”.
„Pierwsza usiądę z nimi do stołu”
Lewica nie kryje oburzenia słowami polityk KO. – Jeśli przyjdą do nas posłowie Konfederacji, Prawa i Sprawiedliwości czy PSL-u i powiedzą, że chcą forsować ustawę, która poprawi bezpieczeństwo pieszych, opodatkuje korporacje, albo da emerytom leki po 5 złotych – pierwsza usiądę z nimi do stołu – odpowiedziała Marcelina Zawisza z partii Razem. „Proszę szanować innych ludzi i ich poglądy!” - zaapelował do Kidawy-Błońskiej Krzysztof Gawkowski. „Wypowiedź marszałkini Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na temat Lewicy szokuje, zwłaszcza w ustach polityczki, która mówi tyle o współpracy i porozumieniu ponad podziałami. Niestety okazało się, jak mało wiarygodne są te zapewnienia” - dodała Wanda Nowicka.
Politycy KO zgłosili zdecydowany sprzeciw wobec projektu. – Realizacja tego projektu oznacza skokowy wzrost kosztów zatrudnienia najwyższej klasy specjalistów. Często takich, których nam w Polsce brakuje, na przykład lekarzy – argumentował Rosati. Zdaniem posła KO, nowy system naruszy zasady sprawiedliwości społecznej. Limit ograniczał wysokość przyszłych emerytur dla najlepiej zarabiających. – Wypłaty emerytur idących w dziesiątki tysięcy złotych, a może i więcej, będą odbierane przez ogromną większość społeczeństwa jako jaskrawie niesprawiedliwe – stwierdził polityk Koalicji Obywatelskiej.
Czytaj też:
Prestiżowa praca córki prezydenta. Kinga Duda pochwaliła się nowym stanowiskiem