Deutsche Welle przypomina, że wspomniany zamach miał miejsce 23 sierpnia w Berlinie. Wtedy to w jednym z parków śmiertelnie postrzelono 40-letniego Czeczena z gruzińskim paszportem, który kilkanaście lat wcześniej otwarcie sprzeciwiał się działaniom rosyjskiego rządu. Sprawcę zatrzymano krótko po morderstwie. Okazało się, że jest to 54-letni Wadim Krasikow, którego poszukiwano międzynarodowym listem gończym, a który na wniosku o wizę podał dane prowadzące śledczych do rosyjskiego ministerstwa obrony.
Brak współpracy, więc wydalenie
Ofiarą był z kolei Zelimkhan Khangoszwili. „Der Spiegel” już we wrześniu podawał, że mężczyzna przeżył kilka zamachów, a Niemczech ubiegał się o azyl po przyjeździe z Ukrainy. Nie mógł przebywać na terenie Rosji, ponieważ tamtejsze władzy uznały go za terrorystę i planowały przeprowadzenie aresztowania.
Z najnowszych informacji wynika, że 4 grudnia podjęto decyzję o wydaleniu dwóch pracowników rosyjskiej ambasady. „Krok ten jest reakcją rządu federalnego na to, że rosyjskie władze, pomimo ponawianych przez przedstawicieli wysokiego szczebla i kategorycznych wezwań, niewystarczająco współpracowały w wyjaśnieniu morderstwa Tornike K. (druga z tożsamości ofiary – przyp.red.) w berlińskim Tiergarten 23.08.2019 roku” – przekazał niemiecki MSZ. W komunikacie wspomniano także o poszlakach świadczących o tym, że „zabójstwa dokonano na zlecenie państwowych organów albo Federacji Rosyjskiej albo Autonomicznej Republiki Czeczeńskiej, która jest częścią Federacji Rosyjskiej”.
Czytaj też:
Apple zmienia mapę pod dyktando Kremla. Uznało Krym za własność Rosji