Sekretarz generalny SLD Marcin Kulasek w wywiadzie dla Interii miał narzekać na warunki, które panują w hotelu sejmowym. Mówił m.in., że meble pamiętają późnego Gierka, jest ciasno i brakuje aneksów kuchennych. – To są wszystko koszty. Gdybym chciał sobie zrobić śniadanie, to mam to utrudnione. Nie mogę sobie ani podgrzać parówki, ani usmażyć jajecznicy, bo nie ma gdzie – stwierdził Kulasek. – Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę, plus dieta 2,5 tys. zł – dodał polityk, cytowany przez Interię.
„Posłowie zarabiają dobrze”
Kilka godzin po publikacji tekstu, Marcin Kulasek wydał krótkie oświadczenie. „Sens wypowiedzianych przeze mnie słów był inny, nigdy nie powiedziałem, że z pensji posła nie można utrzymać się w Warszawie. Uważam, że posłowie zarabiają dobrze. Rozmowa nie była autoryzowana. Wszystkich przepraszam i obiecuję zawsze autoryzować swoje wypowiedzi” – napisał.
Na oświadczenie sekretarza SLD odpowiedział dziennikarz Jakub Szczepański, który przeprowadził wywiad z politykiem. „Sens wypowiedzianych słów był dokładnie taki, jak napisałem. Poseł nie życzył sobie autoryzacji. Jeśli są wątpliwości, dysponuję oczywiście nagraniem” – poinformował.
„Przepraszam, że taka wypowiedź się pojawiła”
Do wypowiedzi posła Kulaska odniosła się także rzeczniczka Lewicy na antenie Polsat News. – Przepraszam wyborczynie i wyborców Lewicy, że taka wypowiedź się pojawiła. Nie powinna mieć ona miejsca. Znam Marcina, to jest mój kolega i wiem, że był w stanie za tyle przeżyć w Warszawie. W związku z tym wie, że można – powiedziała Anna Maria Żukowska.
Czytaj też:
Jak utrzymać się w Warszawie za 9 tys.? Kulasek: Sens wypowiedzianych przeze mnie słów był inny
Jak utrzymać się za 9 tys. złotych w Warszawie? Internauci tworzą memy