Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Borowiak opublikowała na swoim profilu na Twitterze anonimowy list, który został doręczony do jej biura poselskiego. Joanna Borowiak! Poseł Prawa i Sprawiedliwości! Ty wstrętna zakłamana BABO – żebyś zdechła!!! - napisał autor, który nie podał swoich danych osobowych. Posłanka poprosiła internautów o pomoc w rozszyfrowaniu tożsamości autora listu.
W swoim wpisie na Twitterze dodała, że „nawoływanie do agresji przeciwko politykom PiS przez Władysława Frasyniuka zbiera swoje żniwo”.
Co miała na myśli posłanka PiS?
W niedzielę 1 grudnia we Wrocławiu odbył się protest w obronie sędziów. W demonstracji uczestniczył Władysław Frasyniuk. Były opozycjonista z czasów PRL wygłosił przemówienie, w którym zaapelował m.in. o cytowanie jego słów. – Namawiam państwa, żeby cytować Frasyniuka. Żeby cytować więźniów politycznych z czasów stanu wojennego. J***ć pisiora – krzyknął. Kiedy tłum podchwycił to hasło Frasyniuk dodał „i nic się nie bać”.
W rozmowie z portalem Dziennik.pl były opozycjonista podkreślił, że nie ma żadnych wyrzutów sumienia w związku ze swoją wypowiedzią. – Skracanie mojego wystąpienia tylko do tego jednego zdania nie ma sensu. Mówiłem przede wszystkim o łamaniu swobód obywatelskich i konstytucji. Krytyka moich słów ma swoje korzenie w manipulacjach PiS oraz tym, że opozycja nie ma już pazura. Zręczność PiS polega na tym, że ich PR jest profesjonalny, bezwzględny. W efekcie środowisko liberalno-demokratyczne straciło pazury, stało się ugrzecznione. Dlaczego? Bo nie chce paść ofiarą pomówień i oszczerstw – tłumaczył.