Olga spędziła w Stanach Zjednoczonych niezwykle pracowite dwa tygodnie, podczas których… na pewno nie zdążyła się wyspać. I to nie ze względu na różnicę czasu, bo do niej, jako stewardessa jest przyzwyczajona, ale ze względu na intensywność zajęć, od prób, przymiarek, sesji, wizyt w oceanarium, ogrodzie botanicznym czy siedzibie fundacji Meals on Wheels niosącej pomoc seniorom) po spotkania i oficjalne przyjęcia.
Korona warta 5 milionów dolarów
– To było niesamowicie inspirujące doświadczenie – wspomina najbardziej sympatyczna i koleżeńska uczestniczka Miss Universe. – Nie pamiętam w swoim życiu aż tak intensywnego czasu, ale było warto. Dzięki temu mam teraz koleżanki na całym świecie. Dwie z nich mają nawet polskie korzenie: Miss Us Virgin Islands oraz Miss USA. Już pierwszego dnia poznałam też fryzjerkę z Polski, która pracowała przy konkursie. To miłe słyszeć ojczystą mowę na drugim końcu świata i to wśród tylu innych języków.
Olga twierdzi, że w krajach europejskich mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak wielkim przedsięwzięciem jest konkurs Miss Universe. Kandydatki przyjeżdżają na zgrupowanie z całymi sztabami osób pracujących na ich zwycięstwo. Niektóre z nich na dwa tygodnie zabierają po dziesięć wielkich walizek. W końcu walczą o koronę wartą 5 milionów dolarów!
Pamiątki z każdego zakątka
Tradycją konkursów międzynarodowych jest obdarowywanie innych uczestniczek drobiazgami przywiezionymi z kraju. Olga sprezentowała koleżankom 100 piankowych samolotów antystresowych.
– Do każdego dołączyłam dedykację z dopiskiem „konkursy piękności mogą być stresujące, w razie potrzeby po prostu ściśnij samolocik” – opowiada Miss Polski 2018. – Z kolei od innych kandydatek dostałam m.in biżuterię, magnesiki na lodówkę, breloczki. To piękne, bo dzięki temu mogłam wrócić do Warszawy z odrobiną pamiątek z całego świata.
Suknia inspirowana orłem
Drugim tytułem komplementarnym przyznawanym podczas Miss Universe jest „najlepszy stój narodowy”. Olga wystąpiła w zjawiskowej sukni projektu Patrycji Kujawy, składającej się z trzech części i inspirowanej polskim godłem. Skrzydła miały rozpiętość i wysokość 1,5 metra. Ogon rozciągał się na długość 3 metrów i szerokość około 3,5 metra. Dopasowana część sukni została uszyta ręcznie z siedmiu różnych wielkości perełek i kamyków na cielistej siatce. Do skrzydeł przyklejono około 10 000 gęsich piór. Stworzenie i ozdobienie stelaża trwało około 3 tygodnie i zajmowało od 12 do 18 godzin dziennie.
Jak Miss Agent
Najważniejszym i najbardziej wzruszającym momentem podczas gali było dla Olgi ogłoszenie, że została wybrana Miss Congeniality (Miss Przyjaźni). Taki sam tytuł uczestniczki konkursu Miss USA przyznały w filmie „Miss Agent” bohaterce granej przez Sandrę Bullock. – Cieszy mnie bardzo fakt, że wśród 90 finalistek z całego świata większość zdecydowała się zagłosować na mnie. Myślę, że udało mi się pokazać podczas zgrupowania, że Polacy to serdeczny naród. W dodatku dzięki temu miałam okazję poznać Olivię Culpo, której jestem wielką fanką.
Koleżanki na całym świecie
– To najlepszy tytuł, jak mogłam dostać – mówiła wzruszona Olga bezpośrednio po jego ogłoszeniu. I trudno jej się dziwić, bo przyznały go w pewnym sensie rywalki, które na pewno poznały ją lepiej niż każdy z jurorów. Doceniły jej sposób bycia, osobowość, poczucie humoru. – Wróciłam do Polski niesamowicie zmęczona, ale bardzo szczęśliwa. I pewnie jak się wyśpię, zacznie mi brakować moich nowych koleżanek. Ciekawostką jest to, że praktycznie nie znamy swoich imion, bo przez całe dwa tygodnie mówiłyśmy do siebie nazwami krajów. Już nawet przywykłam do tego, jak witano się ze mną „ Cześć Polsko”! I teraz będę za tym tęsknić.
Czytaj też:
Miss Universe 2019 wybrana! „Myślę, że nadszedł czas, aby to się dzisiaj skończyło”
Olga Buława podczas Miss Universe