Podczas czwartkowej konferencji prasowej chilijski minister obrony Alberto Espina przekazał, że na pokładzie należącego samolotu C-130 Hercules było 32 żołnierzy chilijskich sił powietrznych, trzech żołnierzy armii chilijskiej i trzech cywilów.
– Chciałbym wyrazić nasze kondolencje, wsparcie i ból, jaki odczuwamy w związku z dramatem, którego doświadczają rodziny osób, które znajdowały się na pokładzie samolotu – powiedziała Espina. – Naszym obowiązkiem jest po pierwsze znalezienie wszystkich szczątków. Po drugie, musimy zrobić wszystko co się po ludzku da, żeby nie było wątpliwości co do tego, co wydarzyło się w tym wypadku – dodał.
Podczas konferencji zabrał głos również dowódca sił powietrznych generał Arturo Merino Nunez. Oficer potwierdził, że znaleziono ludzkie szczątki, które „prawdopodobnie należały” do tych, którzy podróżowali samolotem. Powiedział też, że analiza kryminalistyczna umożliwi ustalenie ich tożsamości. „Stan szczątków prowadzi nas do wniosku, że praktycznie niemożliwe jest, aby ktokolwiek przeżył katastrofę”, powiedział Merino.
Chilijscy urzędnicy potwierdzili również, że znaleziono niektóre pozostałości maszyny, w tym koła i tkaniny wewnętrznego pokrycia ścian.
Nie włączono alarmu, pogoda sprzyjała
W poniedziałek 9 grudnia siły powietrzne Chile poinformowały, że utraciły łączność radiową z samolotem, na którego pokładzie znajdowało się 38 osób – 17 członków załogi oraz 21 pasażerów. Wojsko ogłosiło alarm i powołało zespoły poszukiwawczo-ratownicze. Samolot z którym stracono kontakt to C-130 Hercules. Maszyna wystartowała o godzinie 16.55 z miasta Punta Arenas, które znajduje się ponad 3000 km od Santiago. Kontakt z maszyną utracono o 18.13. Samolot leciał do bazy na Antarktydzie należącej do Chile.
Prezydent Chile Sebastián Piñera napisał na Twitterze, że wraz z ministrami obrony i spraw wewnętrznych spotkali się w centrali sił powietrznych, by monitorować rozwój wydarzeń. Generał Eduardo Mosqueira z czwartej Brygady Powietrznej przekazał w rozmowie z dziennikarzami lokalnych mediów, że załoga nie uruchomiła żadnych sygnałów alarmowych. Pilot miał duże doświadczenie. W momencie, w którym stracono łączność z samolotem pogoda była sprzyjająca.
Czytaj też:
Powstrzymał zamachowca na London Bridge, teraz zabrał głos. „Byłem gotowy umrzeć”