Taka zgodność wszystkich stron politycznych, administracyjnych i konserwatorskich jest ewenementem, który bardzo cieszy. Miejsce – Plac Na Rozdrożu, w Alejach Ujazdowskich - jest szczególne i jak najbardziej trafne. Słusznie przypomina p. prezydent Michał Olszewski o znaczeniu, jakie Aleje Ujazdowskie mają dla upamiętnieniu odzyskania niepodległości, o pomnikach wielkich ojców tego sukcesu.
Zmarnowana szansa
Niestety czytając szczegółowe założenia konkursu, trudno oprzeć się wrażeniu, że mimo najlepszych chęci szansa na zrobienie czegoś wielkiego zostanie zmarnowana. Zacznijmy od historii, a konkretnie od układu urbanistycznego siatki ulic. Pierwotnie, przed powstaniem Trasy Łazienkowskiej, Warszawa mogła się w tym rejonie szczycić bardzo czytelnym, nowoczesnym układem placu gwieździstego i historycznej osi Stanisławowskiej. Takie założenia były oparte na rozwiązaniach francuskich, których najlepszym przykładem jest plac Charles-de-Gaulle’a (plac gwieździsty) w Paryżu.
Ten układ urbaniści zarówno przedwojenni, jak i powojenni zgodnie uznawali za cenny. Przykładowo powstająca w latach 50. socrealistyczna dzielnica MDM kontynuowała zręby królewskiej osi Stanisławowskiej powstałej pod koniec XVIII w. Niestety w latach 70 powstająca Trasa Łazienkowska mocno nadszarpnęła tę wielowiekową konsekwencję i czytelność urbanistyczną.
Plac, który placem nie jest
Skutki oddziaływania Trasy Łazienkowskiej są niestety przykre. Obecny Plac Na Rozdrożu pełni wyłącznie funkcje komunikacyjne. Trudno tu mówić o jakiejkolwiek przestrzeni miejskiej przyjaznej dla mieszkańców. Zapowiedzi nowych przejść dla pieszych i likwidacji przejść podziemnych nic tu nie poprawią. Co więcej, lokalizacja przyszłego Pomnika Bitwy Warszawskiej, czyli niecka, w której obecnie zlokalizowana jest fontanna, jest odcięta asfaltowym wyjazdem z trasy w stronę Mokotowa. Dodatkowo nieszczęście pogłębia fakt, że jest poniżej poziomu Alei Ujazdowskich i zgodnie z warunkami konkursu tak zostanie. Choćby zaprosić tu do konkursu najlepszych architektów i rzeźbiarzy, jakikolwiek pomnik tu powstanie będzie na uboczu, schowany w dołku i w krzakach.
Czy o takie upamiętnienie jednego z największych sukcesów Rzeczypospolitej nam chodzi?
Problem przestrzenny obecnego układu Placu na rozdrożu jest znany, czego najlepszym przykładem są wyniki rozstrzygniętego dokładnie 10 lat temu konkursu na Muzeum Historii Polski. Przypomnę, że założeniami konkursu było częściowe przekrycie Trasy Łazienkowskiej. Bardzo wiele prac zakładało modyfikację układu drogowego placu.
Przytoczę tu fragment naszej pracy konkursowej:
„Zakładamy radykalną przebudowę istniejącego Placu na Rozdrożu w taki sposób, aby nadać mu formę gwiaździstą nawiązująca charakterem do historycznych placów nanizanych na oś stanisławowską (Plac Zbawiciela, Plac Politechniki) oraz do innych placów śródmiejskich znajdujących się w pobliżu (Plac Unii Lubelskiej, Plac Trzech Krzyży). Rozwiązanie ruchu samochodowego w tym miejscu według zasady ronda poprawi bezpieczeństwo ruchu i ułatwi komunikację we wszystkich kierunkach. Poszerzony zjazd z Trasy Łazienkowskiej przy Parku Paderewskiego przejmie rolę zlikwidowanego „ślimaka” położonego obecnie na zwieńczeniu Alei Wyzwolenia. W miejscu „ślimaka” powstanie wolna przestrzeń umożliwiająca w przyszłości wzniesienie tu gmachów państwowych spinających we wspólną reprezentacyjną pierzeję obecne Ministerstwo Sprawiedliwości w Alejach Ujazdowskich z Ministerstwem Edukacji w Alei Szucha. Punkt przecięcia Osi Królewskiej z Osią Stanisławowską tworzy koliste rozejście się ulic wyznaczające przestrzeń środka. (…). Na powierzchni, w rozciągnięciu owalnej formy projektowanego Placu na Rozdrożu wzdłuż Alei Ujazdowskich, zaproponowano gazon z wizerunkami pędzących koni – uniwersalny symbol związany z historią Polski”.
Reasumując, proponowana lokalizacja pomnika Bitwy Warszawskiej jest bardzo słuszna, ale cały Plac na Rozdrożu to miejsce, które woła o szersze spojrzenie i twórcze podejście. Niestety warunki konkursu okrajające jego zakres do niecki, w której obecnie znajduje się fontanna, uniemożliwia rozwiązanie głównego problemu tej przestrzeni oraz nie rokuje na godne upamiętnienie Bitwy Warszawskiej 1920 r. Zasadnym byłoby rozdzielenie konkursu na dwa niezależne etapy. Pierwszy urbanistyczny, zakładający przebudowę układu drogowego, drugi architektoniczno-artystyczny na sam Pomnik Bitwy Warszawskiej.
Czytaj też:
Łuk triumfalny w Warszawie. Premier zapowiada, że „stanie w krótkim czasie”