Adrian Zanderg przypomniał, że kandydatem na prezydenta Lewicy będzie Robert Biedroń. Jego start przegłosowała rada krajowa Razem oraz zarząd krajowy SLD. Poinformował, że pierwsze konwencja Biedronia odbędzie się 19 stycznia. Prowadząca rozmowę Beata Lubecka pytała więc o powody, dla których nie wystartował sam lider Razem. Sugerowała, że mógł bać się przegranej.
– Latem zeszłego roku, kiedy stworzyliśmy lewicową koalicję, umówiliśmy się na pewną sekwencję działań. Umówiliśmy się też na pewien podział zadań – podkreślał Zandberg. Wyjaśnił, że to dlatego Robert Biedroń nie ubiegał się – wbrew wcześniejszym zapowiedziom – o mandat posła. – Ja mówiłem wtedy, że Robert Biedroń nie wystartuje w wyborach parlamentarnych, bo przewidzieliśmy dla niego inne zadanie. No to właśnie jesteśmy w tym miejscu, kiedy te zadania mają miejsce – tłumaczył.
Adrian Zandberg nie chciał zgodzić się z przeprowadzającą wywiad dziennikarką, która twierdziła, że Biedroń nie ma szans na drugą turę. – Wszystkie sondaże pokazywały, że Aleksander Kwaśniewski w 1995 roku jest bez szans w wyborach prezydenckich, kiedy do tych wyborów prezydenckich stawał. Wszystkie sondaże pokazywały, że Andrzej Duda jest outsiderem, a Bronisław Komorowski zdobędzie prezydenturę w pierwszej turze – mówił. – Ja nie przywiązywałbym się w styczniu do sondaży o maju, bo to jest trochę taka rozmowa, jakbyśmy spotkali się latem i rozmawiali z ludźmi o tym, w jakiej kurtce będą chcieli chodzić zimą – dodawał.
Czytaj też:
7 rad dla BiedroniaCzytaj też:
Sondaż. Którego polityka Polacy zaprosiliby najchętniej na Wigilię?