Z danych - do których dotarł dziennik - wynika, iż w tym roku z błahych powodów odrzucono prawie jedną trzecią złożonych przez przedsiębiorców wniosków. Na blisko 3 tys., jeszcze przed rozpatrzeniem do kosza trafiło prawie 800. Gdy poprzednio przydzielano dotacje z tego programu, to na niemal 21,7 tys. firm unijne wsparcie dostała tylko co siódma. Większość podań odrzucono w czasie oceny, ale 6,7 tys. wniosków oddalono, nie zapoznając się nawet z ich zawartością merytoryczną - ujawnia "Rzeczpospolita".
Prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości Danuta Jabłońska, tłumaczy to względami formalnymi. Powodem odrzucenia wniosku mógł być na przykład brak parafki na odwrocie jednej ze stron wniosku lub brak zaświadczenia, które według przepisów w ogóle nie było wymagane - pisze dziennik. Przedsiębiorcy są rozgoryczeni, głośno jednak nie chcą o tym mówić, obawiając się zemsty urzędników.
Minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka zapowiada, że jej resort będzie się starał uprościć procedurę składania wniosków. "Zmniejszyliśmy liczbę załączników z 22 do 9" - awizuje "Rzeczpospolitej".