Biedroń, który kandyduje z ramienia Lewicy, swoją konferencję prasową zorganizował przed Pałacem Prezydenckim. Mówił o czarnym dniu i łamaniu konstytucji przez tego, który ślubował stać na jej straży, sugerując Andrzejowi Dudzie łamanie prawa. Zapowiedział, że w przypadku zostania prezydentem, jego pierwszą decyzją będzie cofnięcie ustawy dyscyplinującej sędziów. Zaprezentował także własny projekt ustawy, wprowadzający stosowne zmiany.
– Prezydent RP musi stać na straży Konstytucji. Prezydent nie może być podatny na jakiekolwiek wpływy polityków. Prezydent musi przestrzegać zapisów ustawy zasadniczej od art. 1 do ostatniego! – wyliczał Robert Biedroń. – Jeśli zostanę prezydentem RP to jestem przygotowany na to, by naprawić sytuację, która wynikła w związku z reformą sądownictwa PiS – zapewniał.
Polityk Lewicy podkreślał, że rolą prezydenta nie jest służenie określonej partii. – Dla Andrzeja Dudy legitymacja partyjna PiS okazała się być ważniejsza niż Konstytucja RP, której powinien bronić i stać na jej straży – mówił. – Dobry gospodarz nigdy nie zakłada nikomu kagańca. Dobry gospodarz nigdy nie podpisałby takiej ustawy. Dobry gospodarz na pierwszym miejscu zawsze musi stawiać dobro Polek i Polaków – dodawał.
„Ustawa kagańcowa”
Zmiany przepisów, określane przez ich przeciwników „ustawą kagańcową”, zostały szeroko oprotestowane przez środowisko sędziowskie i opozycję. Posłowie KO, Lewicy, PSL-Kukiz'15 wnioskowali o spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości i apelowali o weto. – Nie było raczej zainteresowania pana prezydenta ponadpolitycznym, szerokim porozumieniem ws. wymiaru sprawiedliwości. Wydaje się, że zawetowanie to nie jest decyzja, którą prezydent jest w tej chwili w stanie podjąć – komentował po spotkaniu lider PSL.
Co zakłada projekt autorstwa posłów PiS?
Nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych, Sądzie Najwyższym i innych ustaw wzbudziła duże kontrowersje. Zakłada wprowadzenie zmian dyscyplinujących sędziów. W ustawie zapisano, że podważanie statusu innych sędziów – w tym wskazanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa – będzie najcięższym deliktem dyscyplinarnym. W ustawie autorstwa posłów PiS stwierdzono, że sędziom sądów powszechnych będzie groziło przeniesienie do innego miejsca pracy albo usunięcie z zawodu. Z kolei w przypadku sędziów Sądu Najwyższego pojawia się konieczność złożenia z urzędu sędziego. Ponadto, do katalogu kar parlamentarzyści dopisali również karę pieniężną w wysokości miesięcznego wynagrodzenia z dodatkami.
Czytaj też:
Czy sędziowie są aroganccy? Jak tłumaczą protesty i dlaczego idą na Marsz Tysiąca Tóg?Czytaj też:
„Potężny krok w kierunku prawnego Polexitu” , „podpis hańby”. Komentarze po decyzji prezydentaCzytaj też:
Bronisław Komorowski: Mam nadzieję, że Andrzej Duda stanie przed Trybunałem Stanu