Otwierając sobotnią Radę Krajową Platformy Obywatelskiej, Rafał Trzaskowski mówił, że w polityce ważne jest doświadczenie i dojrzałość. – Warto obejrzeć i zrozumieć własny spot, zanim się go puści do mediów – mówił Rafał Trzaskowski, wzywając Platformę do większej wyrazistości, profesjonalizmu dynamiczności i odwagi. – Musimy mieć jasną wizję i pokazać, jakiej Polski chcemy. Ciepła woda w kranie jest ważna, wiem o tym jak mało kto, ostatnio stałem się specem od hydrauliki, ale ważne jest również to, żeby pokazać jasny horyzont. Dokąd idziemy, jaką mamy ofertę – mówił Trzaskowski. Zaznaczył, że PO musi mówić konkretami i jasno pokazać swoje propozycje wyborcom.
Hołownia i niefortunny spot
Prezydent Warszawy nawiązał do wpadki sztabu Szymona Hołowni. Przypomnijmy, że w środę 5 lutego Szymon Hołownia zaprezentował swój spot wyborczy. Część internautów skrytykowała kandydata na prezydenta za żartowanie z katastrofy smoleńskiej Na opublikowanym nagraniu widać było m.in. polityków PO i PiS z których pierwsi nazwani byli mniejszym złem, drudzy większym złem. Po pokazaniu kłótni polityków spot na chwilę uspokajał się, muzyka ucichła, a następnie Hołownia przedstawił dużo bardziej pozytywny przekaz i zapowiedział start swojej kampanii.
Hołownia wspomniał o wojnie polsko-polskiej, apelował o skreślanie zła, a po chwili w nagraniu padła zapowiedź walki o każde drzewo. – Nie tylko o jedno – mówił kandydat, a wtedy na ekranie pojawiła się brzoza, a następnie rzucany papierowy samolocik.
„Wybitna obrzydliwość”
– Panie Szymonie Hołownio, Pan poważnie sprowadza tragiczną śmierć 96 osób do papierowego samolociku i walki o jedno drzewo? – zapytała Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. – Szymon Hołownia rozpoczął kampanię od drwin z katastrofy smoleńskiej? Wybitna obrzydliwość, cynizm i demonstracja oderwania od podstaw naszej kultury. Co teraz? Maciej Stuhr na rzecznika kampanii? – komentował Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS.
W odpowiedzi na krytyczne komentarze Szymon Hołownia zamieścił wpis na Twitterze, w którym wyjaśnił swoje racje. „Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych” – podkreślił kandydat na prezydenta.
Hołownia przeprasza
Kilka godzin później publicysta zamieścił na Facebooku przeprosiny. „Kiedy zdecydowałem się wejść do polityki, postanowiłem sobie, że nic się u mnie nie zmieni: nigdy nie będę szedł na kompromisy z prawdą, a rzeczy proste będę mówił prosto, a nie zawijał w retoryczno – strategiczne wygibasy. Dlatego dziś mówię po prostu: przepraszam” – napisał Szymon Hołownia.
„Spot, który wczoraj opublikował mój sztab, wzbudził kontrowersje. Nagrywając do niego w koszmarnym przedstartowym zabieganiu tekst lektorski, w ogóle nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska, nie zwróciłem uwagi na to, czy w tle mojej narracji pokazywana jest brzoza, czy inne drzewo, nie zauważyłem nieszczęsnego papierowego samolotu – mi ów film opowiadał zupełnie inną historię. Są jednak tacy, którzy takie aluzje dostrzegli, poruszyło ich to. Rozumiem ich i z ich głosem i odczuciami się liczę” – dodał.
Jednocześnie kandydat na prezydenta podkreślił, że „zawsze oburzało go i brzydziło wykorzystywanie Smoleńska do politycznych celów, cyniczne dzielenie nim ludzi”. „Dość mamy niezagojonych ran, polskich sporów. Dziś przepraszam więc za moją nieuważność i za błąd moich współpracowników, za których ponoszę odpowiedzialność” – podsumował publicysta.
Czytaj też:
Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej. O czym dyskutowali politycy?