– To wielka tragedia turystów z Warszawy. Śmierć poniosły dwie młode kobiety. Z tej rodziny ciężko ranna jest ponadto 21-latka, która znajduje się pod opieką w szpitalu w Nowym Targu – poinformował Jacek Dyka, z Prokuratury Okręgowej w Zakopanem. – To uraz wielonarządowy: masywny uraz głowy, ale także klatki piersiowej i brzucha. Rokowanie na tą chwile jest niepomyślne – powiedziała dziennikarzom TVN Aleksandra Chowaniec-Sibiga ze szpitala w Nowym Targu. Ojciec rodziny doznał załamania psychicznego i również trafił do szpitala w Nowym Targu.
W wypadku ranny został również 16-letni chłopiec, który w lżejszym stanie trafił do szpitala w Zakopanem.
W akcji ratowniczej brali udział policjanci, strażacy i ratownicy TOPR oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Teraz śledczy wyjaśniają, czy budynek stał w tym miejscu legalnie, czy był samowolą budowlaną.
Oświadczenie stacji narciarskiej
„Zarząd Stacji Narciarskiej Rusiń-Ski składa kondolencje i najszczersze wyrazy współczucia osobom poszkodowanym w wypadku i ich rodzinom” – czytamy w komunikacie opublikowanym na Facebooku stacji narciarskiej Rusiń-Ski. „Z uwagi na liczne zapytania informujemy, że wypożyczalnia, z której został zerwany przez wiatr dach nie należy do naszej Stacji Narciarskiej. Została ona wzniesiona na prywatnym gruncie poza administrowanym przez Stację Narciarską terenem” – podkreśla stacja, dodając, że ze względu na warunki pogodowe kolej 6-osobowa była w momencie wypadku nieczynna.
Z uwagi na silny porywisty wiatr i tragiczne wydarzenie cała stacja narciarska została zamknięta do odwołania.
facebookCzytaj też:
Wrocław. Śmigłowiec podczas lądowania kręcił się wokół własnej osi