W czasie przetasowań po wyborach regionalnych prezydent Władimir Putin nie wpisał Wieszniakowa, przewodniczącego CKW od 1999 roku, na listę pięciu mianowanych przez siebie członków komisji.
Kreml nie wyjaśnił powodów odsunięcia Wieszniakowa. Jednak zdaniem analityków Putin chce mieć kogoś lojalnego na czele komisji w czasie grudniowych wyborów parlamentarnych i przyszłorocznych prezydenckich.
Kreml "potrzebuje osoby absolutnie lojalnej, absolutnie posłusznej, gotowej na całkiem poważne odstępstwa od zasad" - powiedział w radiu "Echo Moskwy" analityk Gieorgij Satarow.
"Usunięcie (Wieszniakowa) można traktować jako pewne zaostrzenie dyscypliny politycznej w ekipie prezydenckiej" - ocenił zbliżony do Kremla komentator Siergiej Markow.
Wieszniakow na czele CKW był postacią wieloznaczną. Krytykowany przez liberalną opozycję za brak gwarancji demokratycznych procedur, nadzorował już dwa razy wybory prezydenckie, w obu przypadkach wygrane przez Putina. Z drugiej strony - jak wskazują analitycy - wykazał pewną niezależność, popierając w swych wypowiedziach wielopartyjną demokrację.
Krytykując ostro nowe prawo wyborcze, Wieszniakow ocenił, że doprowadzi ono do organizowania "wyborów bez wyborów jak w ZSRR" i służy niedopuszczaniu do rywalizacji "kandydatów źle widzianych przez władze".
Kadencja mianowanej w 2003 roku Centralnej Komisji Wyborczej upływa z końcem marca. Spośród jej 15 członków dziesięciu mianuje parlament, a pięciu - prezydent.
ab, pap