W rozmowie z Polskim Radiem Włodzimierz Czarzasty próbował namówić dziennikarza do rozmowy o sprawie Mariana Banasia. – Musimy pogadać o Banasiu dzisiaj. Proszę pana, wchodzą do córki Banasia, wchodzą do syna Banasia, wchodzą po prostu... Wie pan, to są jaja (...). Chcę mówić o tym, czym żyje cała Polska w tej chwili. O tym, jak się służby nawalają – powiedział szef SLD. – Nie zwolnią pana – namawiał prowadzącego audycję.
– Proszę pana, jest polityk, nazywa się Banaś, robi rzeczy złe, dobre, różnie to oceniają. Gdzieś są inni politycy i się zastanawiają, jak tego faceta strzelić, jak go upodlić, jak zabrać mu władzę, jak go zastraszyć. I mówią tak: może ma córkę, sprawdźmy. A czy ta córka się dobrze prowadzi? Wejdźmy do nich do domu. Może ma syna? Może ten syn jest zły. I ostrzegam wszystkie Polki i wszystkich Polaków, jeżeli nie będziecie na takie świństwa reagować, jeżeli nie będziecie patrzyli na tę butę, która jest w tej chwili...to jest gangrena. Gangrena polega na tym, że każda obywatelka i każdy obywatel może być w każdej chwili zniszczony – stwierdził polityk dodając, że „służby skompromitowały się działaniami wobec prezesa NIK”.
W dalszej części audycji Włodzimierz Czarzasty odniósł się do sprawy Tomasza Kaczmarka – byłego posła i agenta CBA, którego na wniosek Prokuratury Regionalnej w Białymstoku aresztowano na okres trzech miesięcy. – Wie pan, co powinni życzyć agentowi Tomkowi? Ja panu powiem. I to trzeba bardzo twardo powiedzieć: żeby przez przypadek się w celi nie powiesił, bo idziemy w tym kierunku – stwierdził szef SLD.
Czytaj też:
Zakończyło się spotkanie Banasia z Witek. Jest komentarz marszałek Sejmu