„Nie widzę powodu, dla którego miałby teraz stać się mężczyzną”. Tusk o Dudzie

„Nie widzę powodu, dla którego miałby teraz stać się mężczyzną”. Tusk o Dudzie

Andrzej Duda
Andrzej Duda Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Donald Tusk na konferencji w Białymstoku został zapytany, czy prezydent Andrzej Duda powinien zawetować ustawę o rekompensacie dla mediów publicznych. Przewodniczący EPP w gorzkich słowach wypowiedział się o urzędującym prezydencie. Odniósł się także do wydarzeń, które rozegrały się w Pucku.

– Palca Lichockiej nie wymaże w ten sposób, wszyscy wiedzą mniej więcej, o co chodzi. Cieszę się, że wreszcie zaczęto nazywać rzeczy po imieniu, nawet jeśli później media publiczne wycinają ten komunikat ze względu na tą nieformalną cenzurę, ale coraz więcej ludzi wie, że te 2 mld na media publiczne, to 2 mld na propagandę PiS-u. No i czasami Zenek zaśpiewa jeszcze, tu nie ma jakiś szkód szczególnych, ale głównie na propagandę, a więc także na kampanię Wydaje mi się, że nie ma charakteru, który skłoniłby go do tego, żeby zawetować – analizował Donald Tusk. – Zresztą do tej pory nigdy mu nawet do głowy chyba nie przyszło, żeby przeciwstawić się prezesowi Kaczyńskiemu, nie widzę powodu, dla którego miałby teraz stać się mężczyzną – dodał przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej.

Czytaj też:
Donald Tusk ocenia gest Lichockiej. „Na pewno nie miała takiej intencji”

„Bywałem przedmiotem jednoznacznej agresji”

W czasie spotkania z dziennikarzami odniósł się także do wydarzeń z Pucka, gdzie prezydent Andrzej Duda został wygwizdany. – Wolę rozmowę niż okrzyki, ale też nie znoszę hipokryzji i zwykłego kłamstwa. Począwszy od Białegostoku, ale wszędzie, gdzie byłem w Polsce, w kilku kampaniach byłem obiektem różnych zdarzeń i działań, i bywałem także – ja i moja rodzina – przedmiotem jednoznacznej agresji, także fizycznej, więc mnie nikt nie nabierze na te łzawe opowieści -owskich polityków, że oni są tak zbulwersowani i przerażeni tym, że ktoś krzyknął krytyczną opinię, nawet jeśli ona jest mocna – ocenił polityk.

Donald Tusk podkreślił, że wie „kto w Polsce używa wulgarnych sformułowań, i to na pewno nie jest obóz pani marszałek Kidawy-Błońskiej”. – Wcale bym się nie zdziwił, gdyby, tak ja to obserwowałem z bliska, to działo się metr ode mnie, kiedy ja kandydowałem, kiedy kandydował Bronisław Komorowski, kiedy ludzie podstawieni mieli przez rozmaitego typu prowokacje uzyskać taki efekt. Nikt w polityce nie jest doskonały, ale w sprawie agresywności, wulgarnego ataku na przeciwnika, PiS nie ma konkurencji. Niech nikt nikomu w Polsce nie wmawia, nawet jeśli jest z tzw. mediów publicznych, że to Małgorzata Kidawa-Błońska jest tym agresorem, który atakuje przeciwników. To osoba łagodna, delikatna i kulturalna – przekonywał Donald Tusk.

„Odór przestępstwa, gangu i mafii”

Donald Tusk komentował także zamieszanie związane z akcją CBA w NIK. – Odór przestępstwa, gangu i mafii, który się unosi każdego dnia nad instytucjami państwowymi w Polsce, wymaga absolutnej jednoznaczności, jeśli chodzi o rządy prawa w Polsce – ocenił polityk. – Bardzo bym życzył, żeby wszyscy kandydaci, podobnie jak pani marszałek Kidawa-Błońska to robi, żeby w tej sprawie byli jednoznaczni. (...) Moja prośba do wszystkich kandydatów, żeby w tej sprawie nie pozostawili złudzeń, miejsca na żadne interpretacje, tylko byli absolutnie jednoznaczni – komentował Donald Tusk podczas spotkania z dziennikarzami.

Czytaj też:
Wsparcie Tuska dla Kidawy-Błońskiej to „pocałunek śmierci”? „Aż tak potworny nie jestem”