Jak podaje niemiecki Bild, pediatra pracujący w szpitalu uniwersyteckim w Hamburgu przebywał ostatnio na urlopie we włoskim Trentino. Do ojczyzny wrócił w niedzielę i już następnego dnia poszedł do pracy. We wtorek zauważył u siebie pierwsze objawy infekcji, zakończył dyżur i poddał się testom na koronawirusa. Te wykazały, że został zarażony. Dyrekcja szpitala zdecydowała, że zarówno dzieci, jak i ich rodzice, którzy mieli kontakt z zarażonym, przez najbliższe 14 dni mają zostać objęci kwarantanną. Poproszono ich o pozostanie w swoich domach, podobnie jak pracowników oddziału pediatrycznego. Bild podaje, że jak dotąd zidentyfikowano 50 osób, które w ostatnich dniach miały kontakt z chorym mężczyzną.
Tymczasem z aktualizowanych na bieżąco danych wynika, że w Niemczech wykryto 48 przypadków zarażenia koronawirusem. 16 pacjentów zostało już wyleczonych, a pozostali pozostają pod opieką lekarzy. Thelocal.de szacuje, że około tysiąc osób objęto kwarantanną.
Koronawirus w Polsce?
– Pojawiają się w mediach różne fake newsy, niepotwierdzone doniesienia. Niedawno pojawił się wpis marszałek Kidawy-Błońskiej. Zadzwoniłem do niej, wyjaśniłem przed chwilą, jak wygląda sytuacja, jakie są dane – mówił Łukasz Szumowski na piątkowej konferencji prasowej. Zapewnił, że jest otwarty na rozmowy z politykami. – Nie warto robić z tego gry partyjnej, gdy to może negatywnie odbić się na zdrowiu pacjentów – dodał minister zdrowia. – Jeśli tylko pojawi się sygnał, że jest w Polsce koronawirus, zostanie to przekazane premierowi i wszystkim za pośrednictwem mediów – wskazał – 39 próbek z wczoraj jest negatywnych. Na pewno wkrótce któraś będzie pozytywna. Ale dziś nie ma. Nie ma co straszyć ludzi, że mamy koronawirus w Polsce – podsumował Szumowski.
Czytaj też:
Koronawirus. Wszystkie 39 polskich próbek z wynikiem negatywnym